czwartek, 11 grudnia 2014

Od Kamili

CZEŚĆ NOWY JESTEM

-Chętnie, ale najpierw muszę skończyć pracę w stajni. Mam jeszcze kilka jazd, a potem chciałam jeszcze potrenować z Karypsą.
-Okej.-powiedział z uśmiechem. Cały dzień, aż do wieczora nie widziałam Bastka. Miałam urwanie głowy, pomagałam jeszcze trochę Sam w stajni, a potem nareszcie mogłam poćwiczyć z na wpół dziką klaczą, co bardzo mnie cieszyło, bo nawiązywałyśmy coraz silniejszą więź. Założyłam jej ogłowie i przypięłam lonżę. Jeszcze raz przećwiczyłam z nią join-up, a potem odpięłam ją z lonży i odbezpieczyłam wodzę. Stanęłam na ogrodzeniu i powoli, delikatnie usiadłam na grzbiecie klaczy. Na początku trochę się denerwowała i rzucała, ale potem spokojnie pozwoliła na sobie siedzieć. Przejechałyśmy może dwa kółka, kiedy zobaczyłam Bastka opierającego się o ogrodzenie.
-Przepraszam, zaraz skończę, chciałam jeszcze trochę z nią poćwiczyć.-powiedziałam błagalnie.
-Spoko.-uśmiechnął się.
-I co, jak mi idzie?-zaśmiałam się wskazując na konia.-Pierwszy raz pod jeźdźcem i taka grzeczna.
<Bartek??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy