-Sam nie smuć się.
-Nie, nie ja się nie smucę.
-No przecież widzę.
-Była bym weselsza jakbyśmy pojechały na zakupy.
-To do samochodu!
Ruszyłyśmy.
*********************************
Wieczorem pokazałam jej wszystko:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL2VCH-TaIr3e8bXJKhlEjmjFf-sBHDDFhVGwmBLQy07opvyqUOE6h0AC26mih7w4U5-kiERtPSyz_V-mnfBOwKrkC0tS3yFGiEg44JhxxiBCwjzScoVITdioSYNW4Wxe9m7z7GnNvvrU/s280/buty-z-cwiekami,16914,max.jpg)
-Super.
-Proszę to dla ciebie:
-Och Sam.
Przytuliłam się do niej i zaczęłam płakać.
-Nie myśl, że nie chcę abyś wyjeżdżała, ja tego chcę i ty tego też, ale widzisz ja nie mogę wyjechać bo Sebastian i stajni i w ogóle. Mam nadzieje, że tam o mnie nie zapomnisz.
<Jessica??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz