Strony

czwartek, 30 czerwca 2016

Od Leona Do Kamili

Kurdę, zaskoczyła mnie. Nie spodziewałem się tego, ból głowy od razu znikł. Słyszałem jak dziewczyny coś do siebie szepczą, po chwili Kamila odsunęła się i wcisnęła mi pieniądze. Kurcze, to moje długi. Sam powinienem sobie z nimi poradzić.
-Kamila, ale to nie w porządku. Nie mogę tego wziąć, serio. Honor mi nie pozwala -spojrzałem na nią, ale napotkałem tylko wyraz twarzy który mówił ,,Bierz to i nie gadaj". Westchnąłem i wziąłem pieniądze.
-Oddam jak tylko będę mógł, obiecuję -powiedziałem i podszedłem do telefonu.
-Halo? Patrick, mam ta kasę dla ciebie -powiedziałem do aparatu, facet coś gadał, a ja dodałem -Nie, tam jest za dużo ludzi. Wiem że te twoje interesy są na czarno, do paki mi się nie śpieszy. Spotkamy się tam gdzie zawsze, opuszczony magazyn.
Skończyłem gadać, i spojrzałem na Kamilę. Pokręciłem głową, pieniądze dziwnie mi ciążyły w kieszeni. Kurdę Leo, pomyśl! Zero długów! Jednak nie umiałem zacząć się cieszyć.
-Kamila, mam pytanie. Mogłaś mnie uderzyć, zrobić coś innego, a wybrałaś także efektywny sposób uciszenia mnie. Dlaczego akurat ten sposób? -zapytałem ale na mojej twarzy musiał malować się uśmiech. Mimo wszystko, byłem zadowolony że wybrała właśnie to.
<Kamila?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz