-Mieszkam niedaleko może zanocujesz u mnie?? -zaproponowałem niepewnie.
-H.... a mam wyjście?? -uśmiechnęła się.
-No nie wiem -wziąłem ją po ramię.
Po kilku minutach byliśmy u mnie.
-Pościelę ci... -powiedziałem -niestety mam 2 łóżka.
Uśmiechnąłem się. Ona przez ten czas zrobiła sobie herbatę.
-Jest późno idę spać -powiedziała kładąc się.
****
Następnego dnia wstałem o 5 rano by kupić jej coś. Kupno prezentów zajęło mi pół godziny. Następnie zrobiłem jej śniadanie i umieściłem na tacy, którą położyłem przy łóżku na stoliku. Zapach zaraz obudził Ros. Wstała patrząc na jedzenie.
-O... jak miło -ziewnęła.
-Mam dla ciebie coś jeszcze -pokazałem prezenty:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCyYBFUhlSnp7HBQImpGAXGfqj-Ba8wMfMDl0ahp0M8zbQvYnmXfqpKf0trNh2kNIwUB_5QkcQ6GIbvGj2upZ2mDZaiC978Lbm9Ac6z25P6M5xVamq5869AXJ6vz9JOWVZXB99g6dEMgI/s320/_08_meri-wild_heels_900x600.jpg)
Nic nie mówiła. Wtedy na rękę założyłem jej tą bransoletkę:
-Podoba się??
< Ros?? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz