sobota, 15 listopada 2014

Od Isabelle

NO...

-Powinniśmy już wracać. Robi się ciemno.-powiedziałam i wstałam. Miałam nadzieję, że zostawi mnie w spokoju, ale wiedziałam że tego nie zrobi. I w głębi serca, głęboko, daleko i jeszcze raz głęboko cieszyło mnie to. Wsiadłam na konia. A on za mną! No dobra, wyłączyłam się i nie zwracałam uwagi na jego gadanie, ale tylko do chwili. Nagle urwał w pół zdania.
-Wooooow! Spokojnie!-krzyknął na konia, który zaczął wierzgać i stawać dęba. Mati nie utrzymał się długo, bo po chwili spadł prosto do jeziora. Niestety, nie mogłam powstrzymać śmiechu.-Chyba muszę częściej wpadać do wody.
-Czemu?-zapytałam obojętnie.
-Bo pierwszy raz słyszałem jak się śmiejesz.
-Super, wracajmy bo zaraz zastanie nas tu noc.
<Mateusz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy