Przeszłość nie może wpływać na przyszłość...
-Jasne.- uśmiechnąłem się i poszedłem z nią na podjazd. Wziąłem dwa worki z paszą i zaniosłem do paszarni. Nie było tego aż tak dużo, przynajmniej jeśli chodzi o worki, które nie były aż takie lekkie. W drodze po kolejne przejąłem jeden od Sam i wrzuciłam do reszty. Po kilkunastu minutach wszystko było już wypakowane.
-Dzięki.- usłyszałem za plecami. Odwróciłem się szybko.
-Nie ma za co.-odpowiedziałem. Poprawiłem siodło na wieszaku i chwyciłem za marchewki które przywiozłem ze sobą. Dałem połowę Sam i zaczęliśmy wrzucać po jednej do każdego żłobu.
-Pomóc w czymś jeszcze?
-Wiesz co, wydaje mi się że na dzisiaj wszystko skończony.-powiedziała i otrzepała ręce.
-To może pójdziemy na kawę?-obdarzyłem ją ciepłym uśmiechem.
<Sam??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz