KOLEJNE ZMIANY...
Już długo nie było mnie w stajnia, dlatego postanowiłam że dzisiaj MUSZĘ ją odwiedzić. Od wakacji nie rozmawiałam z Fabianem... te wyjazdy i ogólnie. Ale co było to minęło i trzeba swoje błędy naprawić. Wsiadłam w nowe Lamborghini i ruszyłam ku mojemu celu. Na podjeździe stało kilka samochodów. Wśród nich zauważyłam starego, rozpadającego się Fiata Fabiana. Zaśmiałam się pod nosem i wysiadłam z samochody. Ruszyłam biegiem w kierunku stajni. Nie mogłam doczekać się aż zobaczę moje konie.. no i oczywiście Fabiana. Już na pierwszym zakręcie na kogoś wpadłam. Obydwoje upadliśmy z hukiem na ziemię. Poderwałam się na równe nogi nie patrząc nawet na kogo wbiegłam. Rozglądałam się dokoła.
-Sorki. Widziałeś może Fabiana?-zapytałam niewiele myśląc. W odpowiedzi usłyszałam delikatny śmiech.
-Co Cię tak...-nie dokończyłam bo w tym momencie spojrzałam w twarz tej osoby.-Fabian!-krzyknęłam i skoczyłam w jego ramiona. Zaczęłam go całować.
-Spokojnie, nie widzieliśmy się tylko 2 miesiące.-powiedział niewzruszony. Cofnęłam się do tyłu.
-Tylko 2 miesiące?-spytałam a w moich oczach pojawiły się łzy. Złości i smutku. Złości, bo na prawdę zaangażowałam się w nasz związek. Smutku, bo myślałam że on tak samo. Odwróciłam się na pięcie i wsiadłam do samochodu. Pojechałam do naszego wspólnego domu i położyłam się na łóżku. Po chwili wstałam i zaczęłam rozglądać się po sypialni. Jaka ja jestem głupia! Zawsze jest tak samo. Usłyszałam dzwonek telefonu. Telefonu Fabiana. Spojrzałam na wyświetlacz. Wiedziałam... wiedziałam że kręci z inną! Chwyciłam telefon. Odpowiedziałam w bardzo niemiły sposób na wysłanego SMS'a a następnie telefon poleciał bardzo ładną trajektorią lotu odbijając się od ściany i kominka. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam głośno płakać. Wiedziałam, znowu spieprzyłam całą sprawę. Usłyszałam kogoś w drzwiach.
<Fabian??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz