SPOTKANIE
Po kilku godzinach szpital opuścił również Michał leżałam sama i patrzyłam w sufit. Nie mogłam zasnąć.
Nareszcie! Nie mam gipsu, a bóle głowy już dawno ustały. Nie mogłam doczekać się aż zobaczę moją ukochaną Dekadę! Tak bardzo za nią tęskniłam. Ale równocześnie coś mnie niepokoiło. Michał i Kamila zachowywali się w szczególności dziwnie... jakby chcieli ominąć temat klaczy. Nie wiedziałam o co chodzi. Weszłam do stajni. Koń stał w swoim boksie, ale wyglądała inaczej... nie chodziło o sam wygląd, ale coś w jej zachowaniu... nie mogłam zrozumieć o co m chodzi. Weszłam do boksu żeby przywitać się z nią, ale ona dostała furii! Zaczęła kopać i rzucać się po boksie. Prawie uderzyła mnie w głowę. Poczułam jak ktoś odciąga mnie od niej. Odwróciłam się, stał za mną Michał. Pospiesznie zamknął boks.
-Wszystko dobrze? Nic ci nie jest?-zapytał. Sama nie wiedziałam, byłam oszołomiona takim zachowaniem. Rozejrzałam się dokoła. Dekada wciąż obijała się o ściany w panice. Spojrzałam na chłopaka.
-Co wy jej zrobiliście?! Co się z nią dzieje!?-zaczęłam krzyczeć popadając w szał, a jednocześnie panikę. Nie panowałam nad tym co mówię.
-Uspokój się...
-Jak mam się uspokoić? -zaczęłam płakać.
"-Emily! Emily obudź się!"-usłyszałam jakby przez mgłę. Otworzyłam oczy i z ulgą stwierdziłam że to tylko zły sen.
~Kilka miesięcy później~
Tym razem już na prawdę nie miałam gipsu. Wszystko było dobrze, więc wypisano mnie do domu. Umyłam się szybko i przebrałam. Pierwsze co zrobiłam to pojechałam do stajni. Odetchnęłam świeżym powietrzem i ruszyłam w stronę boksu Dramatu i Dekady. Stał przy nim Michał. Skoczyłam mu w ramiona.
-Cześć! Co u ciebie?-zapytałam patrząc w radosne oczy chłopaka.
<Michał?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz