SPOTKANIE
Pochyliłam się nad psem.
-Nie strasz mnie tak więcej.-zaśmiałam się. Podniosłam głowę. Michał również się uśmiechał. Wyprostowałam się i pocałowałam go. Kochałam go i wiedziałam że to ten jedyny.-Może wpadniesz na kawę?
-Z chęcią.-popatrzył na mnie radośnie. Zrobiłam kawę i usiadłam na blacie naprzeciwko niego, On siedział na małym krześle.
-To co powiesz ciekawego?
-No nie wiem... mam zamiar zaadoptować kilka zwierzaków.
-Aha, fajnie.-uśmiechnął się, ale rozmowa się ucięła. Usłyszałam stukanie pazurków Kampiego.-Chyba Kampi Ci coś ukradł.-powiedział z lekkim uśmieszkiem. Popatrzyłam na zwierzaka. Trzymał w zębach coś koronkowego... mój stanik! Podbiegłam do niego i wyrwałam mu z pyska. Zaczęliśmy się śmiać.
~Kilka dni później~
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam drobnymi krokami, bo miałam wysokie szpilki. W drzwiach stał uśmiechnięty od ucha do ucha mój ukochany. Zaśmiałam się i pocałowałam go.
-Już kończę się pakować. Wejdź.-powiedziałam i zaprosiłam go gestem. Poszłam do pokoju i wpakowałam kilka ostatnich kupek ubrań. Niestety walizka nie chciała się dopiąć! Zaczęłam szarpać za zamek.
-Pokaż, pomogę ci.-powiedział Michał i z wdziękiem zapiął zapakowany po brzegi bagaż. Po chwili byliśmy już w drodze do domku. Wstąpiliśmy jeszcze do kilku sklepów, a właściwie to ja zaciągnęłam go do kilkunastu sklepów. Siedział na sofie koło przebieralni, a ja komponowałam kolejne zestawy ubrań.
-I jak?-zapytałam wychodząc zza kotary. Byłam ubrana w bardzo prosty zestaw:
-Ładnie.-powiedział kiwając głową. Popatrzyłam w lustro.
-Nie... źle na mnie leży.-powiedziałam i weszłam do małego pomieszczenia. Kolejny:
-W tym też ci ładnie.
-Mówiszto za każdym razem!-zaśmiałam się. Po 2 godzinach wyszliśmy z centrum i ruszyliśmy w dalszą drogę. Dojechaliśmy dość późno.
-To, oprowadzisz mnie po domku?-zapytałam z uśmiechem.
<Michał?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz