KROKI
Jak dla mnie nowe rzeczy przydały by się. Przede wszystkim myjki. Ale ostateczna decyzja zawsze należy do ciebie.-powiedziałam z uśmiechem.
~Kilka dni później~
Szłam w kierunku Furii. Postanowiłam iż wezmę ją na round pen i poćwiczę z nią. Wzięłam pas to woltyżu i czaprak, żeby powoli przyzwyczajała się do noszenia czegoś na grzbiecie. Weszłam z wszystkim na duży okrąg. Na początku klacz starała pozbyć się niewygodnych rzeczy, ale gdy popędziłam ją do galopu totalnie zwariowała! Zaczęła wierzgać i rzucać się. Starałam się ją zatrzymać, ale prawie mnie stratowała.
-Stój! Nie!!-krzyknęłam w momencie gdy klacz wbiegła w ogrodzenie. Drewno strzeliło, ale nie widać było złamania. Natomiast Furia leżała na ziemi w bezruchu.-O mój Boże...-westchnęłam i zakryłam dłonią usta. Podbiegłam do niej i zaczęłam zdejmować z niej wszystko. Nie mogła wstać, chyba miała złamane nogi.-Pomocy! Pomóżcie mi!-zaczęłam krzyczeć przez łzy. Po chwili podbiegła do mnie Rosal i Samanta, a im rozmowom wtórowały szybkie kroki Michała i Adama.
<Ktoś z nich?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz