TATUAŻ
-Ja?-zaśmiałem się.
-No a czemu nie?
-A nie wolisz zabrać jakiejś koleżanki, przyjaciółki?-zaśmiałem się lekko zaskoczony, ale ona popatrzyła na mnie lekko zdenerwowana i przygnębiona.
-Jak chcesz.-syknęła i odeszła. Przewróciłem oczami. Kobiety. Cały dzień miałem zawalony. Najpierw poćwiczyłem trochę z Misake, potem z Redem, pomogłem zmienić ściółkę, wypuścić niektóre konie na wybieg i jeszcze kilka spraw osobistych. Szedłem właśnie korytarzem, kiedy usłyszałem dźwięk silnika. Wyjrzałem na zewnątrz. To była Milly, wracała pewnie z miasta. Podbiegłem do niej.
-Hej.-powiedziałem z uśmiechem.
-No cześć.-powiedziała krótko i bez zastanowienia.
-Sorry, że nie mogłem z tobą jechać, ale miałem kilka spraw do załatwienia, chyba się nie obraziłaś??
<Milly??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz