czwartek, 25 grudnia 2014

Od Jessicy

NIEMOŻLIWE!

Ścisnęłam dziewczynę za rękę.
-Nie mów tak, nigdy nic nie wiadomo. Ludzie się zmieniają.-powiedziałam i próbując rozbawić Sam wskazałam na siebie.
-Może...
-Sama widzisz jak bardzo musiałam się stoczyć, żeby być tu teraz z tobą, w tej pięknej, szpitalnej sali gdzie śmierdzi jakby dezynfekowali tu nawet ściany.-roześmiałyśmy się. Wtedy wszedł lekarz.
-Dzień dobry. Pani Samanta Majewska, tak?-zapytał. Sam kiwnęłam głową.
-A pani to...?-spojrzał na mnie piorunującym wzrokiem.
-Jestem przyjaciółką Sam, Jessica Moore.-powiedziałam mierząc go oczami. Prychnął na te słowa oburzony.
-Kto tu panią wpuścił?
-Pielęgniarka. Czy to jakiś problem?-zapytałam unosząc brwi oburzona.
-Tak, ponieważ wpuszczamy tu tylko najbliższą rodzinę.-powiedział stawiając nacisk na słowo "najbliższą".
-Czy ma pan zamiar denerwować kobietę w ciąży? Czy na prawdę jest pan takim amatorem? W takim razie, może jednak poproszę o zmianę lekarza dla mojej przyjaciółki, bo nie czuję że jest w dobrych rękach.-powiedziałam kpiącym głosem.
-Proszę natychmiast wyjść, albo wezwę ochron..
-Aaaa!-krzyknęłam chwytając się za brzuch. Lekarz zrobił wielkie oczy i wybiegł z sali, mówiąc, że zaraz kogoś przyprowadzi.
-Jess, co się dzieje? Jess?!-krzyknęła przestraszona Sam. Podniosłam wzrok ze złośliwym uśmiechem i mrugnęłam do niej. Sam zrobiła porozumiewawszą minę i skuliłam się w kłębek głośno oddychając. Wbiegła lekarka prowadząca ciążę.
-Czy pan na prawdę nie ma szacunku dla ciężarnych?!-krzyknęła oburzona na lekarza i podniosła mnie za rękę.-Będzie dobrze. Spokojnie, proszę oddychać.-powiedziała i wyprowadziła mnie z sali. Wróciłam po godzinie. Sam siedziała na łóżku z telefonem przytkniętym do ucha.
-Co jest?
<Sam??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy