SAM
-Kasper! Czekaj!
Ignorował to. Jeszcze raz zawołałam:
-Proszę! Zaczekaj!
Zatrzymał się.
-Czego?!
-Chodź!
Podbiegł do mnie.
Usiedliśmy na wzgórzu:
-I co?
-Będę tego żałować.
-Czego?
-Tego. - w tedy pocałowałam go namiętnie w usta.
<Ksper??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz