sobota, 13 grudnia 2014

Od Lidi

ZAKUPY

 -Nie, zaraz go skoryguje, wezmę tylko bata -zatrzymałam go w bez ruchu i zsunęłam się z niego, wzięłam bat ujeżdżeniowy. Wsiadłam na konia. Daster natychmiast postawił uszy.Pogładziłam go ostrożnie po szyi. Mocniej usiadłam po czym przycisnęłam kurczowo łydki. Stawił dwa wielkie kroki, opaty na wędzidle. Zaraz uspokoił się i po prostu nerwowo stępował.
 - W porządku?? -dopytała Kama.
 -Co ty myślisz, ze konia nie umiem ogarnąć, on potrzebuje czasu i jakiegoś oparcia, no i koniecznie trzymanego bata wtedy ogarnia downa.
 -Kłus?? -znów zaczęłam Kamila.
Dałam mu łydkę. Wyciągnął szyje i po czym mocno ją skulił i zrobił kłus wyciągnięty.
 -He... nawet nie myślałam, że kiedykolwiek tak zrobi -normalnie wpadłam w samozachwyt!
Sprężyłam się a ona zaczął z powrotem kłusować.
 -Jednorazowe?
 -Zobaczymy -cofnęłam łyki po czym dałam je koniu. Skróciłam szybko wodze a on ślicznie wyciągał kłus. Przeszłam do stępu. Objęłam mocno Dastera. -Jak ja cię kocham!
Kamila szybciej kłusowała. Karypsa była w lekkim popłochu. Szumiące drzewa stresowały konie.
 -Może zagalopuje. -stwierdziła stanowczo Kama.
Skupiła się na jeździe. Dała klaczy łydę. Zmieniła chód z wykopu obiema tylnymi nogami! Kamila podskoczyła. Utrzymała się w siodle, ale to nie był koniec wariacji kobyłki...

<Kamila??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy