sobota, 2 lipca 2016

Od Cary Do Luka

Myślałam że woda będzie letnia, a była zimna. A czego tutaj było się spodziewać jak padało przez prawie cały tydzień. Stojąc co raz dłużej w wodzie nie było mi już tak zimno jak wpierw. Zaczęłam wchodzić co raz głębiej, aż woda była do moich barków. Spojrzałam w bez chmurne niebo a następnie zamknęłam oczy i zanurkowałam. Będąc w wodzie otworzyłam oczy, aby widzieć coś. Woda była tak przezroczysta że można było nawet dostrzec najmniejsze kamyczki znajdywające się na dnie. Tlen mi się kończył więc wynurkowałam. Serce biło mi bardzo szybko, ale po pierwszym oddechu po woli zaczęło zwalniać do normalnego tępa. Zaczęłam iść w stronę brzegu, aby owinąć się w ręcznik który miałam w plecaku.
-Tak szybko ci się znudziło?- zapytał się z uśmieszkiem na twarzy.- Czy woda była zbyt zimna?
-Po prostu zimno mi się zrobiło.- odpowiedziałam siedząc już na piasku owinięta w ręcznik i koc.
-Czy po prostu wymiękłaś?- zaśmiał się.- Pamiętaj że masz przy sobie mnie!- po chwili powiedział z dumą w głosie.
-Taaa..- parsknęłam.
Nie wiedziałam czemu ale jakoś ten tydzień nie zaliczał się do najlepszych w moim życiu. Czułam się jakbym była już wyczerpana tym wszystkim, co powoduje uśmiech na mojej twarzy. Zawsze byłam osobą bardziej zajętą swoimi sprawami lub czymś innym, ale od momentu kiedy moi przyjaciele zaczęli mnie unikać, próbowałam im poświęcać więcej czasu. Do piero nie dawno uświadomiłam sobie że oni tylko wykorzystywali mnie do innych celów, aby zabłysnąć w świecie mody czy nawet przez pieniądze. Nie mogłam się z tym pogodzić a tym bardziej że zaufałam im, a oni tylko wykorzystali moją naiwność i ufność. Spojrzałam kontem oka na Luka który bawił się z psami, i zdałam sobie sprawę że to on tak na prawdę jest szczęściarzem a nie ja. Mówię tutaj o takiej małej różnicy między nami, której nie da się dostrzec okiem, czy słowami. Do tego potrzeba użyć swoich szóstych zmysłów, a tak dokładnie kogoś oczu. Wystarczy tylko spojrzeć w jego oczy aby dostrzec zadowolenie z życia, jak i wielkie szczęście z tego co z nim robi. Cicho westchnęłam i położyłam się na piasek, aby móc patrzeć w niebo. Nagle widok nieba zamienił się w twarz Luka.
-Kiedy wyszłeś z wody, i się ubrałeś?- zapytałam się zdziwiona tym że nawet nie zauważyłam kiedy Luke wychodził z wody.
-Dość dawno, siedziałaś tutaj sama więc pomyślałem że dotrzymam ci towarzystwa.- powiedział lekko zamyślony.
Resztę czasu spędziliśmy na rozmawianiu o różnych tematach, a większość z nich było o filmach, słabych żartach czy sprawiedliwości na świecie. Czas dosłownie zatrzymywał się jak ze sobą rozmawialiśmy, nie wiedziałam dla czego ale wolałam aby tak zostało. Nigdy bym nie pomyślała że pierwszym człowiekiem którego bym poznała w tej stajni by był Luke. No ale przynajmniej nie nudzi mi się z nim, i jest na dodatek miły, a co najważniejsze można z nim się pośmiać i mile spędzić czas. Zauważyłam że Luke zaczął przyglądać się mojemu tatuażowi na prawej ręce, aby mieć pewność co do tego spojrzała w jego oczy. Faktycznie przyglądał się mojemu tatuażowi.
-Nie mam innych ale ten jest wyjątkowy..- w końcu powiedziałam przejeżdżajac palcem po tatuażu.
-A co on znaczy? Akurat wiem że to rzymska liczba i znaczy ona liczbę 27, ale czy ten tatuaż ma jakieś głębsze lub warościowsze znaczenie?- zapytał się z zaciekawieniem.
-Tak, ma ale nie wiem czy zrozumiesz i w ogóle..- cicho westchnęłam.
-Akurat jestem znakomitym słuchaczem, więc dawaj.- rzekł i lekko szturchnął mnie w ramie na znak abym już zaczeła mówić.
-A więc jak mówiłaś jest to numer 27 i znaczy on dla mnie bardzo wiele. Zacznę może od tego że to mój jedyny tatuaż i nie planuję innego więc.. miałam przyjaciółkę, jak jeszcze mieszkałam z rodzicami. Byłyśmy nie rozłączne, a na boisku grałyśmy jakbyśmy odczytywały swoje myśli. Ja grałam z numerem 11, a ona 16. Wszystko szło dobrze, aż do dnia kiedy graliśmy mecz. Wygrywałyśmy 2-0, byłam wtedy tak szczęśliwa, a na widok jej leżącej na boisku moje serce załamało się. Nie wiadomo aż do dziś co było powodem jej nagłej śmierci. Mówiono nam że razem zdąbędziemy ogromny sukces, lecz po tym meczu to się zmieniło. Chciałam po prostu aby ten sukces zdobyła ze mną, nawet nie będąc na tym świecie ale ona jest nadal w moim sercu, a ten tatuaż tylko mi o tym przypomina.- wytłumaczyłam ze łzami w oczach.

<Luke?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy