Kiedy Kamila mnie zapytała czy jej klacz może być pokryta chciało mi się śmiać.
-Jasne, że tak... to twoja klacz i twój wybór jednak szanuje to, że mnie zapytałaś. Więc przy kolejnej roi będzie pokryta. Dobrze rozumiem??
Spojrzałam na dziewczynę. Nagle usłyszałam huk!
-Co to??! -zawołała Kamila.
Nic nie odpowiadając pobiegłam do stajni.
-Co się dzieje! -zadyszana powiedziałam.
Rozejrzałam się dookoła. Zauważyłam Bagnet taranującą wszystko co na jej drodze! Wystraszyłą sie chyba wiadra, które przyczepiło jej się do ogona.
-Kto nie zamkną boksu - szybko oznajmiła Kamila.
Nie chcąc tracić czasu podbiegłam do klaczy. Szybkim ruchem zagoniłam ja do właściwego boksu. Koń po 10 minutach zaczął mniej się wyrywać. Wtedy weszłam do niej i podnosiłam jej kopyta, jedno po drugim. Kidy doszłam do nogi z wiadrem, pociągnęłam konia za kończynę i wyjęłam nieszczęsne wiaderko.
Kamila stała nerwowo i przyglądała się mi. Z wrażenia przez chwilę nic nie mówiłyśmy.
-To kiedy ją kryjesz -zaczęłam.
Kamila???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz