-Hej, wszystko dobrze a co do bluzy pomyślałam,że ją wypiorę bo była trochę ubrudzona w błocie po naszej wczorajszej wyprawie.
Nie martwię się bluzą. Grunt, że się nie przeziębiłaś.
-Dzisiaj jedziemy w teren. Dobieramy się w dwie osoby, .. pojedziesz ze mną? - zapytałam delikatnie zawstydzona.
-Chętnie - odpowiedział zadowolony.
Gdy już wyjechaliśmy była cisza było tylko słychać uderzanie kopyt o ziemie, wtedy Krystian zapytał się mnie:
-Dziś wieczorem robię ognisko z moimi kolegami pójdziesz ze mną? - zapytał się mnie z uśmiechem.
-No jasne jak bym nie odmówiła. A gdzie ono będzie?
-Nad jeziorem. O dziewiętnastej spotkajmy się obok stajni.
-Okej.
Nastała chwilowo cisza Nagle Krystian się odezwał:
-A ten kolczyk to Ci nie przeszkadza? - zapytał ze śmiechem.
-Już się do niego przyzwyczaiłam .
Dużo było tematów. Gdy wróciliśmy do stajni był czas mycia koni.
Ja myłam Czarta , a Krystian Nugata. Rozeszliśmy się do domów.
Przyszykowałam się wzięłam w plecak, a w niego bluzę.
Dotarłam na miejsce. Stał tam, już Krystian.
-Hej - przywitałam się.
Krystian??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz