JEJ
-Eeeee... no właśnie.-odchrząknęłam.
-Co "no właśnie"?!-zdenerwowała się Sam i popatrzyła na mnie z wyczekiwaniem. Zaczęłam okręcać bluzkę wokół palca.
-Po pierwsze Luca nie może dowiedzieć się o tym co tu się zdarzyło, ok?
-Ale ty nawet nie wiesz co się...
-Przyrzeknij, że nikomu nie piśniesz ani słowa, przyrzeknij!
-Ok, ok, przyrzekam. A po drugie?-spytała podenerwowana moim przedłużaniem tematu. Odchrząknęłam znowu, a Sam ponagliła mnie ruchem ręką.
-Ale tego też nie możesz nikomu powiedzieć.-upewniłam się.
-No Jess, gadaj w końcu!-krzyknęła wyczekująco Sam.
-No dobra, bo po prostu kiedyś z Lucą wróciliśmy z imprezy no i byliśmy trochę upici i jakoś tak wyszło że nie wzięłam tabletek, a on się nie zastanowił za bardzo no i... tak jakby... od tygodnia spóźnia mi się okres.-wydusiłam to w końcu i cała zapłonęłam rumieńcem. Czułam się jakbym dalej była u mamy na dywaniku i tłumaczyła się z czegoś.-Ale to nic pewnego!-dodałam szybko zmieszana.
<Sam??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz