-Nie mam ochoty na teren. Lece do domu pa. -Odwróciłam konia i pojechałam w stronę stajni.
-Pa. - usłyszałam ciche powiedzenie Kasa.
Pojechałam do stajni i zajęłam się Fliką. Wyczesałam jej grzywę, szczotkowała, wyczyściłam kopyta i takie inne.
Gdy już siedziałam w domu przy lampce w łóżku postanowiłam posłuchać muzyki:
Przy tych nutach zasnęłam. Rano ktoś zapukał poszłam otworzyć..., Przed moimi drzwiami stał Kasper.
<Kasper??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz