-No zakupy na pewno się przydadzą!-powiedziałam uśmiechając się.-Ale najpierw do stajni. Musisz pomóc mi wybrać konia.-dodałam.
Po kilku godzinach lotu dotarłyśmy na miejsce. Było dość późno, ale byłam umówiona z Salinero na dzisiaj, więc tak czy inaczej hala jest oświetlona, a godzina nie gra roli, jeśli komuś na prawdę zależy. Wsiadłyśmy do wypożyczonego samochodu. Zanim się obejrzałyśmy znalazłyśmy się przy boksie wałacha.
Anky przywitała mnie i Sam wesoło, jak to w jej naturze. Była bardzo miła, spotkałam ją kilka razy, ale zazwyczaj był to po prostu biznes. Pogadałyśmy trochę, na szczęście znam niemiecki dość dobrze, więc jakoś się dogadałyśmy. Potem osiodłałyśmy konia i ruszyłyśmy w stronę hali. Anky szła obok mnie i patrzyła jak jadę na już zebranym koniu. Cały trening poszedł świetnie, a Salinero miał świetne chody. Nie chciałam się z nim rozstawać. Piaff poszedł świetnie, passage tak samo, ale bałam się że Anky nie zechce oddać swego ulubionego konia, ja sama bym nie dała rady.
-I co Sam, jak mi poszło?-podeszłam do dziewczyny z koniem w ręku.
<Sam??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz