sobota, 29 listopada 2014

Od Klary

PEWNA DZIEWCZYNA

-No to dobre wrażenia?
-Jest tu świetnie.
Po chwili ciszy zapytał:
-Pracujesz tu?
-Nie tylko jeżdżę. Ale czasami obrządzam konie.
-Aha.
Był nawet fajny.
-Jedziesz w teren? Zobaczyłbyś jakie mamy tereny?

<Adam??>

piątek, 28 listopada 2014

Od Adama

PEWNA DZIEWCZYNA

Pierwszy raz byłem w stajni Nimfy. Wrażenia? Ogromne, tym bardziej że zauważyłem tam fajną klacz
o imieniu Ramfea bardzo mi się spodobała. Po krótkiej chwili ktoś przyszedł do mnie była to jakaś
wysoka kobieta.

-To twój koń?- Powiedziałem wskazując głową na klacz.
-Nie, jest na sprzedaż na licytacjach.- Odparła patrząc na mnie.- Jesteś tutaj nowy?
-Tak, ale ogólnie umiem jeździć konno zdobyłem srebrną odznakę w Francji i szuka nowego instruktora.- Powiedziałem.


(Jakaś dziewczyna ??)

Źrebię

Elipsa urodziła swojego źrebaczka. Oto ona:



Imię: Emiraska
Wiek: Po urodzeniu
Płeć: Klacz
Matka: Elipsa
Ojciec: Lasco
Charakter: Spokojna i opanowana. Nie jest taka śmiała i trzeba jej poświęcać wiele czasu by zaufała.
Zdrowie: Zdrowa jak ryba.
Właściciel: Lidia

Nowy członek!



Imię: Adam
Nazwisko: Harrison
Wiek: 16
Płeć: mężczyzna
Rodzina: Weri Kev - matka, Harrison Daniel - ojciec
Charakter: Miły, uparty, lubi być w towarzystwie. Zawsze wpada w bójki przez jakieś głupoty.
Ulubiony koń: nie ma
Partner: brak
Potomstwo: brak
Historia rodziny: Nic ciekawego.
Inne: Jest z Francji, uwielbia piłkę nożną ogólnie jest kapitanem.
Kontakt: Snjór
Pupil: nie ma

wtorek, 25 listopada 2014

Poprawka

Niestety niektóre zdjęcia koni są usunięte, dlatego należy podać ich nowy zbliżony do tamtego wygląd. Niestety nie da się tego naprawić, ponieważ te zdjęcia już ,,nie istnieją''. Proszę o dodanie nowych zdjęć.

Z poważaniem
zjawa34

Krycie

 Lidia pokryła swoją klacz Elipsę ogierem Lasco za 800 ♦.

 & 

Z poważaniem
zjawa34

Od Lidi

 JASON?

 Byłam w stajni i zajmowałam się Elipsą. Przyszła Rosal.
 -Cześć -przywitała się.
 -Hej, a ja mogę pokryć Elipsę, Lasco? -zapytałam od razu.
 -Zaczekaj zadzwonię do właścicieli.
Wyjęła telefon i odeszła na moment. Kiedy wróciła miała spuszczona głowę.
 -I co?? -powiedziałam podupadła.
 -TAK!!! Za 800 ♦!! -zawołała uradowana.
Uśmiechnęłam się tylko.
 -To kiedy zawieść?
 -Nawet dzisiaj -odparła.
Tak tez zrobiłam zawiozłam ją do ogiera i zastawiłam na kilka dni. Siedziałąm sama w stajni a Sfill mnie podgryzał.
 -Mogłam cię jej załatwić -pogładziłam go.
 -Na co? -odezwał się ktoś za mną.
 -Krycie -odparłam odwracając się.
To była Jason.
 -Cześć w ogóle -usiadł.
 -Lidia jestem a ty to Jason tak?? Słyszałam o tobie.
 -Ta...

<Jason??>

Od Rosal

PODWYŻKA

 -Fajne... są naprawdę spoko, teraz to mam dylemat... na pewno postaram się kupić Milana, Arisone i Minesote -stwierdziłam po namyśla.
 -A reszta??
 -No Frineze ewentualnie, ale walijczyka i bashkir no raczej nie -w końcu zdecydowałam się.
 -Rozumiem nie opłaca ci się tych mniej wysportowanych bo to, to samo co gdybyś inne zwykłe zostawiła -stwierdziła po namyśle.
 -Dokładnie tak -szurnęłam ją. -Miałam zamiar pojeździć na Fince, już się z nią oswoiłam trochę. Podchodzi do mnie jak ją zawołam jest niesamowita!
 -W sumie to ja też mogłabym na kimś poćwiczyć. Na przykład  Daktylu lub Little Less Conversation czy Festino de Point. O lub Furi! -dalej myślała.
 -Na Festino się pościągaj o powiem Lidi to weźmie Elipsę -podpowiedziałam.

<Kamila??>

Od Kamili

PODWYŻKA

-Jasne.-uśmiechnęłam się. Poćwiczyłyśmy jeszcze trochę. Wróciłam do domu do moich małych pociech. Rosły jak na drożdżach. Nie mogę myśleć o tym że za mniej niż miesiąc ich ze mną nie będzie.
***Następny dzień***
Rosal pokazała mi konie, które chciała kupić do stadniny. Oczywiście, wszystkie były piękne i w jej stylu, tylko że myśląc o nowych koniach myślałam o koniach sportowych, a nie na pokazy czy kolejne rekreacyjne konie. Poza tym dużo jest koni dla zaawansowanych, a coraz częściej miałam jeźdźców dopiero zaczynających.. z kuców ostatecznie została Dunga i Frisbby.
-Są piękne, ale myślałam o trochę innych koniach...
-To znaczy.
-Kilka rekreacyjnych, ale bardziej dla początkujących i kilka sportowych, głownie do ujeżdżenia i biegów przełajowych. Na przykład takie:

 - Milano kuc islandzki dla początkujących. Bardzo usłuchany i zgodny.
 - kuc walijski sekcji b. Bardzo delikatny na wędzidle, idealnie ujeżdżony. Stworzony do jazd dla najmniej zaawansowanych
 - Firenze koń PRE. Może chodzić w rekreacji, ale ma gigantyczny potencjał do ujeżdżenia, który wykorzystywał poprzedni właściciel.
 - Miyuki klacz bashkir curly świtna do wyjazdów w teren i na lonżę czy oprowadzki. Do lekkiej rekreacji.
 - Arisona klacz holsztyńska do biegów przełajowych wyższego stopnie. Odważna i dążąca do celu.
 - Minesota klacz huculska. Idealna na początki. Zaliczona próba dzielności i ścieżki huculskie.
-I co o nich sądzisz?
<Rosal?>

Od Sam

DZIWNE.

-O nie!!  - zaczęłam płakać.
W tym czasie Kasper zadzwonił po karetkę.
-Wszystko będzie dobrze. - cały czas sobie powtarzałam.
*******************************************
Wieczór.
Ja z Kasprem byłam już w szpitalu, a Sebastian był już po operacji. Wyszedł lekarz i powiedział:
-Miał chłopak szczęście kula była o 1 cm dalej od serca.
-Ufff...
Weszliśmy do sali w której leżał. Był nieprzytomny. Zaczęłam płakać i zaczęłam myśleć, że to przez zemnie. Ale Kasper mnie przytulił.
-Wszystko będzie dobrze. - powiedział.
*******************************************
Miesiąc później:
Siedzieliśmy z Sebą. I dużo rozmawialiśmy.
-Przepraszam! - krzyknęłam i wybiegłam.
Pobiegłam do Ros. U niej w domu przywitał mnie nie miłym uśmiechem Filiph.
-Ros! Ros!
-Co? Ale na początku usiądź.
Usiadłam.
-Oto chodzi, że nie wiem którego kocham a którego lubię. Pomo rzesz mi?

<Rosal??>

Od Sebastiana

DZIWNE.

Po krótkiej chwili zauważyłem jakiegoś faceta obok Sam, z bronią. Krzyknąłem:
-Zostaw ją! Bo zobaczysz co ci zrobię....
-Ciekawe co? Mogę cię załatwić jednym strzałem.- Odparł, ale nadal trzymał Sam.- Odsuńcie się bo zastrzelę ją.

Cofnąłem się parę kroków do tyłu z Kasprem. Nie miałem pojęcia co zrobić w każdej chwili mógł coś zrobić Sam tak samo mi i Kasprowi.

-Co zrobisz z nią? Po co ci to?!- Oburknął Kasper.
-Przymknij się!

Naglę, strzelił... Sam spadła na ziemie a ja z Kasprem podbiegliśmy, jednak to była pułapka. Specjalnie nie trafił Sam...

-No to kto pierwszy?- Spytał się, patrząc na Sam która przytulała się do Kaspra...

Podniósł broń i strzelił w rękę Kaspra, nie mogłem patrzeć na to więc wstałem i uderzyłem go z pięści w twarz... A on tylko się
zaśmiał i strzelił mi w klatę. Nagle wszystko się zatrzymało, widziałem tylko rozmazany obraz i echo a potem upadłem i widziałem Sam i Kaspra.

(Kasper? Sam?)

poniedziałek, 24 listopada 2014

Od Sam

DZIWNE.

Stałam sama i przyglądałam się temu. Nie wiem, nie wiem którego kocham, a którego lubię. Więc wsiadłam na Flikę i ruszyłam. Była około 21:00 a ja się kąpałam w jeziorze. Cały czas o tym myślałam. Leżałam w trawie. Gdy nagle ktoś zakneblował mi buzię.
-Lepiej bądź cicho
Flika odbiegła w kierunku stajni.
-Z...ooo..ss..tt.aaaff mmmmnnniiieee.- wymrukiwałam.
***********************************
Następny dzień:
Jechaliśmy w kierunku stajni.
Puścił mnie abym zwabiła Kaspra i Sebe.
-To teraz idziesz i ich masz do mnie przyprowadzić!!
Weszłam do stajni zmęczona i poobijana.
-Uciekajcie chłopacy! Uciekajcie!
-Ale co? - zawołali razem.
A w tedy za rogu wyszedł facet w kominiarce.

<Kasper?? Sebastian??>

Od Samanty

PRZEPRASZAM.

-Ale ja w ogóle z nimi nie spałam! Więc oco Ci chodzi?
-A oto, że miałaś już tylu!
-Byłam tylko z Sebastianem!
-Na prawdę?
-Tak.
I nagle rozmowa się uspokoiła.
-Sory, że tak na ciebie napadłem.
-No jestem trochę wkurzona, ale jest chyba ok.
-To tak czy nie?
-No wszystko dobrze.
-Rozumiesz to, że cię kocham?

<Kasper??>

Od Sebastiana

DZIWNE?

Nie zrozumiałem czemu wybrała Kaspra, zostawiła mnie tylko dla tego że mnie nie było? Czy przez wygląd, zachowanie?
Co ja takiego zrobiłem... Widocznie rola teraz się zmieniła ja jestem tym poszkodowanym. Myślałem nad tym
wszystkim, ale nagle przyszła Sam.
-Cześć.- Powiedziała patrząc w inną stronę.
Ja nic nie powiedziałem jednak wyjąłem coś z kieszeni i jej dałem, był to pierścionek.
-Masz, mam nadzieję że zastanowisz się co zrobiłaś.- Powiedziałem patrząc na nią i po chwili zostawiłem ją samą.

(Sam?)

Od Kaspra

MAM TE MOC

 -Okey jest -odparłem i udałem się zmęczony jazdą w terenie z Sam. Była naprawdę super laską i przyjaciółką, czułem do niej coś więcej, wytwarzającą się chemię od kiedy oficjalnie nie jesteśmy razem. To podziałało magia zakochiwania się wraca w moje serce, bo jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy...

Zakup nowych koni!

 Rosal postanowiła dokupić kilka pociech ze względu na to, że stajnia się bardzo rozwijała.











Jednak prosi o wasze zdanie w komentarzach lub na ,,Pogadamy??''.

Sale

 Tak więc ceny ogierami do krycia były nieziemsko wysokie, nastąpiły one stałej obniżce. Również pojawiły się nowe licytacje.

Zapraszam
zjawa34

Od Kaspra

CZEŚĆ

 -Zależy mi! Ja cie...
 -Tak??
 -Kocham!! Ale nie mogę znieść myśli, że całowałaś się, spałaś z innym! To mnie gryzie -złapałem się za głowę i odeszłam do boksu z nowym koniem Finką. Wtedy poczułem przy mnie jej oddech.
 -Kapser...
 -Co... -burknąłem.

<Sam??>

Zamiana wyglądu

 Więc niania Bianki i Kacpra, oraz nasz jeździec zmienił wygląd ;)

Od Sam

PRZEPRASZAM.

Byłam na szalonej przejażdżce na Katrinie. Ale gdy wróciłam sprzątanie w boksach i karmienie, a na koniec... papierki, papierki i jeszcze raz papierki.
Wróciłam do domu i to samo sprzątanie, ale potem seans filmowy.
*******************************
Następny dzień:
Poszłam przywitać się z końmi byłam ze wszystkimi pasami oraz moimi nowymi pociechami:
 - Milly
 - Ellie
Piękne suczki. Zobaczyłam Kaspra, który podchodzi do mnie.
-Cześć.
-Cześć, pewnie jesteś na mnie zła?
-Nie no co ty, zdążyłam się przyzwyczaić, że nikt mnie nie chce.
-Ale o co chodzi?
-O to, że przy tobie czułam się najbezpieczniej, najmilej, najspokojniej, poczułam, że komuś na mnie zależy.

<Kasper??>

Od Rosal

Pies Rosal



Imię: Truddy
Wiek: 2 lata
Płeć: suczka
Rasa: kundelek
Charakter: Jest taka jak Tofik! Zwinna, sprytna, cwana, kochana ;) dlatego Ros ją wzięła.
Historia: Sunia ta przypominała Rosal Toficzka dlatego ją wzięła.
Komendy i inne: Nic.
Status:~~~
Pochodzenie: NN

Od Rosal

BĘDZIECIE??

 -Tak -przytuliłam ją. -W głębi serca.
 -To dobrze, że są kochane -odparła.
 -To co zostaniesz u nas na kilka dni? Zapytamy pani Harper. -oniemiała. -Zobaczysz będzie fajnie, na pewno się zgodzi. -przekonywałam.
 -Nie wiem.
 -Nie daj się prosić -ciągnęłam.

<Sandra??>

Od Rosal

SZALEŃSTWO!

-Skąd takie pytanie -spojrzała w dół. -Dobrze wiesz, że nie chciałam Bianki, z Kacprem bym dała radę...
 Coś ciążyło mi na sercu. Ciężki głaz, kiedy patrzyłam na Kacperka i Bianuszkę.
-Wiedziałam -odparła z przekąsem.

***
 Już wieczorem poszłam do pokoiku Bianeczki. Pogładziłam ją po czole. Wzięłam na ręce. Moja matczyna dusza, instynkt się we mnie odezwał. Kochałam ją... Uśpiłam skarbeńka. Moja księżniczka spała jak zaczarowana. Poszłam do Kacperka.



Bawił się wiszącymi zabawkami, stawiając i podpierając się na nóżkach. Spryciarz... Pobawiłam się z nim trochę. Wszedł Fil.
 -Siema -zaczął.
 -Cześć.
 -Mam coś dla ciebie uśpij go -zaraz odszedł.
Tak też zrobiłam położyłam maluszka spać. Zeszłam na dół. Zabrał mnie do samochodu i zawiązał oczy, po pół godziny pokazała mi to!!



 -Fil!! -krzyknęłam i rzuciłam mu się na ramiona.
 -Za to cie kocham, że urodziłaś mi Biankę nie chciałaś jej, ale zrobiłaś to dla mnie -szepnął.

Od Kaspra

CZEŚĆ

 Popatrzyłem na nią.
 -Za wiele sobie obiecujesz -powiedziałem twardo.
 -Jak to? -odeszła dalej.
 -No bo na razie nie jesteśmy parą a ty ciągle... sama wiesz. To nie jest jeszcze nasz czas. -stwierdziłem, ale by jej nie urazić zostałem.
 -Przecież my... -głos się jej urywał.
 -Posłuchaj miałaś już tylu... Sebe, Fabiana i kochałaś się w Filiph'ie, nie chce być kolejną marionetką. Dajmy sobie czas. -patrzyła oniemiała w dół.
 -To nie tak -szepnęła rozpaczliwie.
 -Za szybko wszystko bierzesz do siebie. Dajmy sobie czasu by odkryć uczucie, ja nie jestem jeszcze pewien.

niedziela, 23 listopada 2014

Od Sam

CZEŚĆ!

-Tak są fantastyczne. - przytuliłam Kaspra.
-To świetnie, że Ci się podobają.
-Kocham cię. - pocałowałam go.
Łzy zaczęły mi lecieć po policzku, a po chwili Kaspi mi je otarł. Szliśmy przez park z nowymi pociechami.
-Ja też mam coś dla ciebie.
-Co?
-Chodź do mnie do domu.
Gdy szliśmy cały czas byłam przytulona do Kaspra. Byliśmy już u mnie w domu. Ale gdy Kspi wszedł do kuchni zobaczył to:

-I jak podoba się??

<Kasper??>



Od Sandry

NIEZNANE

-Och dziękuję! Od nikogo jeszcze nic nie dostałam.
-Nie ma za co.
-Sandra chodź już jedziemy. - usłyszałam głos pani Harper.
-Dobrze już idę! Cześć.
Gdy była już w "domu" cały czas myślałam o stajni. Chciałabym tam siedzieć ile chcę.
Leżałam już w łóżku myśląc o Sarze. Już chyba wszystkim w  domu o niej opowiedziałam.
*******************************
Następny dzień.
Zobaczyłam Sarę.
-Cześć, zobacz co dla ciebie kupiłam.
Wyciągnęłam i dałam to Sarze:

<Sara??>

Od Kaspra

CZEŚĆ!

 -Nie do parku -objąłem ją.
Zaraz poszliśmy w tamtą stronę.
 -Przy tobie czuje się dobrze -szepnęła cicho Sam.
 -Zaczekaj.
Wykonałem krótki trochę dziwny telefon:
,, -Hej 5ty dwanaście na parkurze o kwadracie
   -Jasne.
   -Pozdro pa. ''
 -Kto to? -zapytała Sami.
 -Kumpel.
 -Dokładnie? -dopytywała.
 -Nie ważne! -w końcu parsknąłem.
Doszliśmy. Było tam wszystko ozdobione spiralami i błyskotkami. Na środku był ogromny prezent.
 -To dla ciebie -odparłem.
Podeszła powoli. Uchyliła wieko.




i






 -To co słonko podobają ci się??

<Sam??>

Od Sary

NIEZNANE
-Nie! Dlaczego tak myślisz, przecież to nic nie zmienia.-powiedziałam dając jej kuksańca w ramię. Potem ćwiczyłam trochę z Manifestem na ujeżdżalni. Postanowiłam że pojadę na małe zakupy. Oczywiście na autobus czekałam 20 min, ale w końcu przyjechał. Musiałam kupić plecak i torbę na rzeczy końskie, a więc moje zakupy wyglądały tak:







No i bransoletki dla mnie i dla Sandry, bo pomyślałam że może jej się spodobać:

Wróciłam do stajni. Wszystkie rzeczy rzuciłam do pomieszczenia gospodarczego, a bransoletki wzięłam ze sobą. Znalazłam Sandrę. Podałam jej prezent.
-Proszę. To na znak że nadal Cię lubię i będę Cię lubiła.-uśmiechnęłam się wyciągając w jej stronę rękę z upominkiem.
<Sandra?>

Od Sam

SZALEŃSTWO!

-Na szczęście nie!
Wróciliśmy do stajni. Ruszyliśmy na spacer.
-Ale się u mnie zmieniło. - powiedziałam
-No u mnie też.
-Co niby.
-No nie wiem, ale coś się zmieniło.
-Idziemy do kina? - zaproponowałam.
-Tak, ale na co?
-Na "Igrzyska Śmierci Kosogłos cz 1"  ?
-Ok.
Następny dzień:
********************************
Byłyśmy już w terenie.
-Ros, a ty w ogóle zajmujesz się dziećmi?

<Rosal??>

Od Rosal

SZALEŃSTWO

 -Bosko skarbie -przytuliłam ją. -Szkoda tylko, ze ot nie ty na tych teledyskach.
 -Wiem, wiem.
 -Idziesz z psami bo ja biorę swoje dwa -zagadałam.
 -Zależy..
 -Od czego?? -dopytywałam.
 -Czy Hati jest w ciąży.
 -To chodź z nią de Veta -chwyciłam ją za rękę i pociągnęłam.
Po kilku minutach z sunią byłyśmy na miejscu a po następnych kilku była po USG.
 -I co?? -zapytałam.

<Sam?? Odp Weterynarza...>

Od Sandry

BĘDZIECIE?

-Dobrze.
Lekcja ciągnęła się i ciągnęła. Po lekcji poszłam pooglądać konie. Fascynowała mnie Dekada i Flika. Dzień był piękny:

Po dwóch godzinach znów napotkałam panią Rosal:
-Witam! - przywitała się.
-Witam.
-A  pani kocha swoje dzieci?

<Rosal??>

Od Sandry

NIEZNANE

-Też wszystko dobrze.
Poszliśmy na spacer. Sara poopowiadała mi o sobie i o innych rzeczach.
Ale gdy wróciliśmy pani Harper już na mnie czekała.
-Kto to? - zapytała zaciekawiona.
-Pani Harper moja opiekunka.
-Ty masz opiekunkę?
-Nie, nie ona pilnuje w domu dziecka. To cześć.
Pobiegłam do pani Harper i pojechaliśmy.
Następny dzień.
-Cześć, już pewnie nie chcesz się ze mną kolegować?? Przez to, że jestem z domu dziecka?

<Sara??>

Od Sary

NIEZNANE

-Jasne, z chęcią.-powiedziałam uśmiechając się. Oporządziłam i osiodłałam Maniego. Wsiadłyśmy na konie. Sam jechała na jakimś koniu, nie wiem na jakim, ponieważ jeszcze nie znamy tych koni. Wiem że Manifest od razu go nie lubił. Pojechałyśmy nad jezioro i do lasu, na łąkę... wszędzie było pięknie! W końcu wróciłyśmy do stajni. Czekała na nas Sandra. Uśmiechnęłam się do niej ciepło. Ona do mnie też. Podeszła i pogłaskała wałacha po chrapach.
-Jak się nazywa?
-Manifest, ale częściej Maniek.-zaśmiałam się. Popatrzyła na mnie wesoło, a potem odeszła. Spotkałam ją znowu w siodlarni.
-Cześć, co tam u Ciebie?-zapytała przyjaźnie wpatrując się jej dużymi, błyszczącymi oczami.
-Dobrze, macie fajne tereny. A u Ciebie?
<Sandra?>

Od Rosal

BĘDZIECIE??

 -Nie wiem chyba okey -skrępowałam się, ponieważ od bardzo dawna nie spędzałam z nimi czasu.
One nie były już dla mnie ważna, jakby nie istniały, było tak jak wcześniej.
 -To dobrze -stwierdziła mała.
 -Może pojeździsz na Fince?? -zapytałam żartobliwie.
 -Nie, nie -szybko odpowiedziała.
Poszłam na łąkę do koni. Vidiane galopowała wzdłuż ogrodzenia. Za nią hasała Frisbby, ale co ona tam na tych swoich krótkich nóżkach.  Ustalam an polu. klacze się uspokoiły.
 -Rosalett! -zawołałam do pasącej się dalej klaczy.Popatrzyła na mnie. Dalej się pasła. Zmierzałam w jej kierunku. Wtedy ona podeszła do mnie. Pogładziłam ja. -Chodź.
Poszła za mną. Doszłam do domu z idąca za mną klaczą. Wyszedł Filip'h.
 -Bianka jest chora! -powiedział zabierając ja do samochodu.
 -To ją do lekarza zawieź -odparłam od tak.
 -Okropna z ciebie matka! -stwierdził z wyrzutami.
 -A ja ja chciałam... ich! -wygarnęła i pobiegłam a Rosalett pokłusowała za mną.
 Podeszłam do Sandry.
 -Chcesz jeździć na niej??

<Sandra?? (ja opiszę jazdę)>

Od Sam

NIEZNANE

-Tak ja.
Szliśmy obok prywatnych koni.
-Ale ona jest piękna.
-Tak to Flika prawie, że dzika.
-A dlaczego?
-Długa historia.
-Aha.
-Od kiedy jeździsz?
-Od dawna.
-A to pani jest zastępcom?
-Tak.
Obeszliśmy wszystkie zakamarki stajni.
-Jedziesz w teren?

<Sara??>

Od Sary

Przyjechałam z Mańkiem do stajni. Trochę się denerwował po długiej podróży (przeprowadzałam się dziś i przyjechałam do stajni żeby zostawić Manifesta, a potem do internatu), ale potem było ok. Wszystko wyglądało ślicznie. Oczywiście nie było tak jak w szkółce, ale tutaj wszystko miało swój urok. Jak się okazuje nie wszystko musi być wypolerowane i nowoczesne żeby było piękne. Odszukałam boks dla wałaszka. Miał przybitą śliczną tabliczkę z podpisem "Manifest wałach kuc walijski". Urzekło mnie to, że przygotowali go na nasz przyjazd i nie było zamieszania jak zazwyczaj. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam do biura. Zapukałam nieśmiało. Stała tam jakaś kobieta, pewnie Sam, z nią ustalałyśmy wszystko i dziewczyna. Młodsza ode mnie, ale jak mi wiadomo jedyna niepełnoletnia.
-Dzień dobry. Jestem Sara, przyjechałam już.-uśmiechnęłam się. Przywitały się ze mną i okazało się że dziewczyna to Sandra.
-A czy ktoś mógłby mnie oprowadzić?
<Sandra albo Sam?>

Nowa członkini


Imię: Sara
Nazwisko: Marteen
Wiek: 14 lat
Płeć: Dziewczyna
Charakter: Roztargniona, ciągle z głową w chmurach. Kocha konie i jazdę konną. Kontakt ze zwierzętami ma od dziecka. Mieszkała na wsi, a mama była weterynarzem. Jeździć zaczęła w wieku 5 lat, na kucyku Morfinie. Teraz mieszka w internacie w jednej z pobliskich szkół.
Zainteresowanie: Przede wszystkim weterynarią i jazdą konną (skoki i biegi przełajowe). W szkole najbardziej lubi biologię i chemię oraz geografię.
Rodzina: Mama - Elisabeth Tata - Matheo Mateen
Inne: http://dawgies.files.wordpress.com/2012/04/corgi-welsh-cardigan-puppy-01.jpg - ma pieska Welsh Corgi Cardigan ma na imię Tsunami
Kontakt: kamiciacho200

Jej koń:

Imię: Manifest (Maniek, Mani. Manisti)
Wiek: 5 lat
Płeć: Wałach
Rasa: Kuc walijski
Numerek kompletu: (podaje na pocztę prywatną)
Charakter: Uparty i zawzięty. Trzeba mocnej ręki na niego, ale na zawodach zachowuje się o wiele lepiej i skacze z przyjemnością dla oka i jeźdźca
Historia: Przyjechał z właścicielką, wykupiony ze stadniny
Specjalizacja: Nieźle skacze
Status: ~~~
Pochodzenie: Ojciec - Tyran

Obserwatorzy