(jest to przykład dla innych ślubów)
A więc to opowiadanie dotyczące ślubu.
Rosal & Filiph
Razem ustalili szczegóły i zabrali opowiadanie:
Coś takiego ,, R: '' oznacza część opowiadania napisaną przez Rosal, a Filiph'a ,, F: ''
R: Wstałam wcześnie rano. Filip był już na nogach.
-Która godzina?? -zapytałam.
-Cześć 7 dopiero.
-Hej... to ja się ogarnę... -poszłam do łazienki.
Pół nocy nie spałam nie mogłam zasnąć ten dzień miał być taki wyjątkowy!! Umyłam się i ubrałam.
-Kiedy masz do ....
-8 fryzjer, 10 kosmetyczka, 12 to y... no ubieranie, szykowanie o 15 ksiądz a 16 no... ślub -nie dała mi dokończyć.
-A ja?? Zapomniałaś.
-Co ty! 9 do sali ślubnej dopilnujesz wszystkiego a o 14 masz się dopiero szykować z resztą wszystko jest wypisane.
O 9:10 dotarłam do fryzjerki.
Efekt WOW!
Potem makijażystka
Delikatnie i subtelnie.
F: Byłem już od kilku godzin w sali wszystko szło szybko i dobrze. Orkiestra na czas, dekoracje okey. Tort gotowy, zastawy w trakcie szykowanie meni składało się z :
PRZYSTAWKA: DANIE GŁÓWNE:
DESER:
Do tego oczywiście był szwedzki stół i napoje, ale ogólnie dla każdego z osobna te dania.
No a atrakcją nasz tort!
Wszystko szło idealnie zbliżała się chwila wyjścia i szykowania się. Wyjechałem przed 14. Byłam akurat za 5. Wszedłem do domu stał tam Kamil mój druhny.
-Siema, Rosal szykuje się i do tamtego pokoju nie możesz, sory stary.
-Siema. A... spoko a kiedy się ubierać.
-Ty weź jeszcze prysznic.
-Sie wie a ty??
-Jadę do sklepu te obrączki odebrać.
-Właśnie to jedź.
**
Było chwilę po 15. Zacząłem się ubierać. Wszystko na ostatni guzik.
R: Już się wyszykowałam czekałam na w pół do. Wszystko szło idealnie po zgodzie rodziców a w moim przypadku Fibby i rodzice Filiph'a. Eli i Dames byli świetni! Po tym wszystki odjechaliśmy do kościoła.
~~~~~ŚLUB~~~~~
Zagrała muzyka. Przy mnie stała Sam.
-Dobra pamiętaj jak będzie ,, ty-ty -ty dy'' to wychodzisz!
-Ok idź już.
Podszedł do mnie Dames.
-To nie ja cię odprowadzę jest niespodzianka.
-Jaka??
-Twoi rodzice przyjechali dla ciebie!!
Zaniemówiłam kiedy ujrzałam mamę i tatę.
-Nie płacz skarbie -powiedziała mama.
-Och mamo! -objęłam ją.
-Córeczko -wykrztusił ojciec.
Wtedy usłyszałam muzykę!!! Tata wziął mnie pod rękę.
Wszystko było bajeczne!
Patrzyłam w oczy Filip'a! Nie wahałam się niczego!
Obrączki to było zaskoczenie!
Po ceremonii zabrał mnie gdzieś daleko!
-Nie będzie poprawin ani wesela! Wyjedziemy!!
-A gośćmi zajmie się obsługa przyjedziemy tylko na północ na zabawę.
-Dobrze! -potwierdził.
Tak też było. Pojechaliśmy daleko i spędziliśmy ten wyjątkowy czas razem. A od północy była balanga an całego! Wszystkie konkursy, goście byli na pewno zadowoleni! Poprawiny były skromniejsze i bardziej powstrzymane od uczty. Ten piękny czas zostanie w mojej pamięci na zawsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz