OPS...
Szybko podjechałam do Kamili. Nimfa była rozważnym koniem, bardzo spokojnym i uległym. Przywiązałyśmy konie do uwiązów a następnie sznurka, który trzymałam. Spokojnie ruszyłam stępem. Kamila jechała na końcu za końmi dopilnowując ich. Mgła opadła. Było ślisko. Zbliżał się wieczór. Zmrok zapadał coraz szybciej. Byliśmy już blisko stajni więc rozluźniłyśmy się luźno prowadząc konie.
-Jak myślisz Rosal się martwi? -zapytałam.
-No nie wiem trudno powiedzieć...
-Pewnie nawet nie zauważyła -uśmiechnęłam się. - Pewnie Sam powiedziała jej, że nie ma młodych.
-Okaże się.
Podjechałyśmy pod stajnię.
Stała tam Ros z Sam.
-Znalazłyście konie! Dzięki dziewczyny! -podeszłam Rosal.
-Nie ma za co. Gdzie wypościć konie? -odpowiedziałam uradowana.
-Estern naprawił ogrodzenie. A gdzie je znalazłyście??
-Na polanie przy mokradłach -odpowiedziała Kamila.
-A to może niech się ogrzeją w stajni. Trochę się pomoczyły -dodała Ros.
-Masz chwilę czasu na pomoc przy nic Kamila?? -zapytałam dziewczynę zsiadająca z konia.
<Kamila??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz