EVELIN
Siedziałem z Dumą przed stajnią. Byłem umówiony na teren we dwoje z Evelin. Wyszczotkowałem ogiera. Evelin wyszykowałem Milky Way'ea. Dziewczyna zjawiła się punktualnie.
-Cześć -objąłem ją.
-Hej.
-Stęskniłem się -szepnąłem do niej.
-To dobrze... -zaśmiała się.
-Mam dla ciebie niespodziankę. Zawiąże ci chustą oczy i konno pojedziemy tam gdzie zaplanowałem. Dobrze??
-A mam wybór.- wstrzymała oddech. -Jasne.
Zawiązałem jej oczy i posadziłem na klacz, którą miałem też na uwiązie przywiązaną do Dumy.
Jechaliśmy chwilkę przez piękną drogę.
-Odwiąż oczy... dalej będziesz wiedziała gdzie jedziesz.
Uśmiechnęła się jak zobaczyła leśną drogę.
-Ładnie to tu??
-Mamy długa podróż... zostaniemy tu na noc.
-Jak to??! -zdenerwowała się trochę.
-Ja chcesz to wróć... o ile znasz drogę -zaśmiałem się do niej.
-H... -westchnęła. -Ale my nic nie mamy.
-Wszystko na nas czeka w porządku.
Popatrzyła wokół nas.
-Jak to możliwe, że jeszcze tu nie byłam. Wszystko tu tak szybko się zmienia.
-Sekret...
Jechaliśmy dalej kiedy dotarliśmy do polany. Zapadał zmrok. Namioty i miejsce na ognisko było przygotowane. Rozsiodłaliśmy konie i zamknęliśmy w zagrodzie, którą wcześniej zrobiłem.
-I jak ci się podoba Evelin??
<Evelin??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz