NIEZNAJOMY ZNAJOMY
Siedziałam na trawie, a obok mnie Szarlot. Moja głowa była o nią oparta i tak obie się wygrzewaliśmy na słońcu po skończonej sesji skoków. Czas mijał, a nasza leniwa strona nie chciała się podnieść i dokończyć skoków. Nagle coś rzuciło na nas cień, podniosłam się i ujżałam konia, a patrząc coraz wyżej, jeźdźca na nim. Szarlotka po chwili również wstała niepewnie.
-Nowa?
-Owszem...
Trochę się na siebie pogapiliśmy, po czym rozpoczął się kolejny dialog:
-A właściwie kim jesteś-powiedzieliśmy oboje jednoczeście.
-Może zacznę, a więc nazywam się Liliana.
Później nieznajomy/a się przedstawił/a i zaproponował/a wspólną przejażdżkę. Wsiadłam na moją klacz i ruszyliśmy najpierw kłusem, lecz później postanowiliśmy urządzić wyścigi, więc przejście na galop było normalne...
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz