TERENOWO
-Zaraz przyjdę!
Pobiegłam po całą mogą ukochaną zgraję i wróciłam tak gdzieś po 15 minutach.
-Oo! Całe schronisko!
-No. - uśmiechnęłam.
Długo się z nim nie widziałam, a on nie odzywał się. Moje uczucie do niego.. Nie wiem czy w ogóle jest.. Nie wiem dlaczego. Dlaczego?
-Sam coś ci jest?
-Nie, nie jedźmy. Nad jezioro tak?
-No.
Jechaliśmy pędem. Gdy dojechaliśmy na miejsce było ono nam nie znanie:
-Ale tu pięknie.
Puściłam konia i poszłam zanurzyć stopy, ale za każdym razem patrzyłam na ręce, na tatuaże. Kochałam je, jak rzecz. Miałam nowy tatuaż na stopie, nie chciałam go pokazywać Kasprowi on był temu taki przeciwny.
-O Sam nowy tatuaż?
-YY... No.
Nie umiałam już z nim rozmawiać nie wiedziałam o czym.
<Kasper??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz