niedziela, 11 września 2016

OD Hanne Do Oliver'a

Zamachnęłam się i z całej siły uderzyłam chłopaka wierzchem dłoni w policzek. Oliver spojrzał na mnie, nie wiedząc co robić prze chwilę, ale po kilkunastu sekundach, gdy chciałam uderzyć go drugi raz, złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, całując delikatnie w usta.
Przymknęłam oczy i zaczęłam spazmatycznie wciągać powietrze, nie odrywając się od ciała chłopaka. Nie wiedziałam co zrobić, po prostu przycisnęłam twarz do jego obojczyka i zaczęłam głośno płakać.
-Nic mi się nie dzieje, ale czuję, że robiąc to ranisz mnie bardziej niż siebie. Nie mogę wyobrazić sobie, że Cię tracę. Co jeśli wpadniesz? Zostanę znowu całkiem sama, bez nikogo, kto mnie rozumie, kto mnie na prawdę kocha.-wysapałam, nogi zaczęły się pode mną uginać.
Brak snu i mój atak paniki dał się we znaki i powoli zaczynałam odpływać w jego ramionach. Oli podniósł mnie delikatnie i zaczął iść.
Obudziłam się w środku nocy, zalana potem, ze łzami na policzkach i cichym krzykiem na ustach. Oliver od razu usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
-Co się stało? Hanne??-spytał z przerażeniem w oczach.
-Błagam, zostań ze mną. Nie możesz mnie zostawić, rozumiesz?! Nie możesz mi tego zrobić!-powiedziałam głośno, gula w gardle zaczęła powoli zamykać dojście powietrza do moich płuc.
Poczułam, jak kolejny atak paniki zaczyna wyłaniać się z mroku pokoju. Chłopak widocznie nie wiedział co robić, bo nigdy nie wiedział, że mam ataki paniki.
Położyłam rękę na piersi i zaczęłam starać się oddychać normalnie, ale strach stawał się z każdą sekundą coraz większy.
-Nie możesz!-dodałam, zaciskając dłoń na jego podkoszulku.

<Oliver??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy