niedziela, 11 września 2016

Od Oliver'a Do Hanne

-Hnn, kotku.
Podbiegłem do niej.
-Chodź na dół.
-Nie idę nigdzie z tobą! - mówiła przez łzy.
Wziąłem ją na ręce, wyrywała się.
-Księżniczko spokojnie.
-Nie ku*wa spokojnie. nienawidzę Cię.
-A ja Cię kocham. widzisz przeciwieństwa się przyciągają.
-Puść mnie!
-Nie mam zamiaru.
Posadziłem ją na stole w kuchni. Wyjąłem apteczkę z szafki.
-Zostaw mnie!
-Daj rękę.
-Nie mam zamiaru.
-Kochanie daj, to dla twojego dobra. Kocham Cię.
-Nie!
-Kochanie! To dla twojego dobra!
-To dla mojego dobra ćpasz?!
-Nie mieszaj tego w to!
Wziąłem jej rękę i powyjmowałem pęsetą kawałki szkła. Odkaziłem i zawinąłem bandażem. Dziewczyna siedziała oburzona. Zeszła i szła w stronę naszego pokoju.
-Hann?
Podszedłem do niej.

<Hanne??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy