-Jest idealnie, bo jesteś tu zemną.
Przytuliłem dziewczynę.
**Dolecieliśmy**
Pojechaliśmy do domy jej ojczyma. Był ładny i ekskluzywny w starym wykonaniu. Mnie było by na takie wygody stać po 20 latach pracy codziennie na 2 etaty. Weszliśmy do środka gdzie był duży hall. Poszliśmy do pokoju przygotowanego dla nas. Duże łóżko, komoda, toaletka i drzwi do łazienki. Wow!
-Ślicznie tu. - przytuliłem Hanne i dałem jej całusa w policzek.
-Bardzo wygodnie. - uśmiechnęła się.
-Z tobą to i pod mostem było by idealnie. - zaśmiałem się.
Dziewczyna zaczęła się śmiać. Dochodziła godzina 21.
-Idę się wykąpać. - oznajmiła i poszła do łazienki.
Ja przez ten czas szybko wyciągnąłem mały woreczek i wysypałem trochę białego "pyłku" i ułożyłem w białą kreseczkę. Zrulowałem jeden banknot. Przystawiłem do nosa i już byłem przy połowie kreski, gdy nagle wyszła z łazienki Hanne. Szybko wszystko zrzuciłem na ziemię.
-Tak Hann?
<Hanne?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz