ALE...
-Wspaniale.
Wtedy na dół zeszła Martyna i wyszła gdzieś z Filiph'em.
Z Sam pojeździłyśmy konno, w teren trochę i poprowadziłyśmy kilka jazd, a na koniec posprzątałyśmy u koni w boksach, które świeciły łajnem. Było prawie tak jak dawniej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz