Zobaczyłam Mads'a. Upadł na kolana i od razu zaczął lustrować mnie wzrokiem.
-Policja ich ma, chodźmy już.-powiedział i podniósł mnie.
Instynktownie zarzuciłam ręce wokół jego szyi i schowałam twarzy w jego włosach. Posadził mnie w karetce, ale ja dalej go nie puszczałam. Oliver ukląkł przy nas. Przyciągnęłam go do siebie, przytulając do siebie obydwu mężczyzn i płacząc.
Lekarze zaczęli rozmawiać po duńsku z Mads'em. drugi chłopak patrzył tylko na nich, po części przerażony, po części sfrustrowany. Mads nachylił się nad Olim, po czym weszli do karetki razem ze mną.
Gdy dotarliśmy do szpitala od razu przenieśli mnie na salę operacyjną. Byłam pod narkozą, więc myślałam, że leżałam tam kilka godzin maksymalnie, ale gdy obudziłam się było już ciemno.
Pielęgniarka poprawiała coś przy kroplówce, więc to od niej się dowiedziałam, że lekarze ratowali moje nogi przez około 18 godzin, a dodatkowo przespałam jeszcze kilka, więc była to noc następnego dnia.
Dopiero po chwili poczułam, że czyjaś ręka trzyma mnie za nadgarstek. Rozejrzałam się zdezorientowana, a pielęgniarka tylko się zaśmiała i wyszła.
Jak się okazało, to nie była tylko ręką, bo przy łóżku siedział Mads. Spał, oparty na krześle, natomiast po drugiej stronie, z twarzą w pościeli, leżał Oliver.
Nie ruszałam się, nie chcąc ich budzić, ale Mads jak zwykle poderwał się od razu z uśmiechem.
-Goddag kæreste.-powiedział cicho i ścisnął mocniej moją rękę.
-Goddag Mads.
-Hvordan har du det?
-Fint, tak. Hvad med dig?
-Det går godt.-uśmiechnął się ciepło.
Kątem oka zobaczyłam, że Oliver na nas patrzy, więc odwróciłam głowę.
-Cześć.-wyszeptałam praktycznie, sama nie wiem dlaczego.
<Oliver??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz