sobota, 15 października 2016

Od Hanne (i Mads'a) Do Oliver'a

Czułam jak powoli tracę przytomność. Traciłam za dużo krwi, nie miałam przeciętej żyły głównej, ale z pewnością była uszkodzona. W odpowiedzi od osób siedzących z przodu dostałam cios w twarz i jakąś szmatę.
Owinęłam ją w okół nóg, przyciskając bardzo mocno.
-Gdzie mnie zabieracie?! Wypuśćcie mnie!-zaczęłam się drzeć, gdy zorientowałam się jak to może się skończyć.
Doczołgałam się do drzwi i zaczęłam szarpać się z klamką. Każda dziura w asfalcie posyłała mnie wysoko w górę, kilka razy uderzyłam głową o dach dostawczaka. Upadłam na plecy i kopałam w drzwi.
Po kilku kopnięciach zamek na prawdę puścił i poleciałam nogami, a potem całym ciałem na asfalt. Samochód prawie od razu się zatrzymał. Zaczęli wydzierać się łamanym duńskim.
Podparłam się na nogi i zaczęłam biec. Kulałam, ale napastnicy z pewnością nie byli wysportowani i trzymałam ich na odległość kilku korków.
Wpadłam w pole kukurydzy. Starałam się ich zgubić, ale roślina była już dojrzała i łatwo było dostrzec od dołu czyjeś nogi, jeszcze łatwiej gdy miało się latarkę. Ciągle słyszałam ich za sobą, ale nie przestawałam walczyć.

~~~~

-Policja mówi, że wysłali wszystkie jednostki, ale nie wiadomo, czy nie wyjechali już z miasta, a wtedy o wiele trudniej będzie ją znaleźć.-powiedziałem, owijając rany chłopaka materiałem.-Karetka będzie za chwilę, póź...
-Jaka karetka? Przecież musimy jej szukać!
-Na pewno nie z takimi ranami.
-Ona ma te same, a założę się, że nikt jej nie pomaga!
-Chcesz się wykrwawić?! Martwy jej nie pomożesz!

<Oliver??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy