ZAKUPY
-He -burknęłam, uśmiechając się pod nosem.
Na początek myśli, że sobie z Dasterem nie poradzę a teraz rżnie głupa... Dałam ogierkowi łydkę siedząc mocno w siodle. Najechałam na mały krzyżaczek, dodając koniu gazu. Byłam przed samą przeszkodą i przyszykowana do skoku przycisnęłam go. Daster zrobił dwa wielkie susy i skoczył nad przeszkodę! Poklepałam go szczęśliwa. Trochę postępowaliśmy i pojechaliśmy w teren Kamila chyba została. Stępowaliśmy przy sąsiednim gospodarstwie. Daster zatrzymał się..
Szybko zakręcił!
-Stój, Daster stój! -opanowywałam dębującego już konia.
Wtedy zobaczyłam Kamilę na Karypsie.
-Część.
-Cześć. Trochę sie spłoszył tam nas naszliście.
<Kamila??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz