NIESPODZIEWANE
-Hm... Musiało ci to zająć sporo czasu a koń jest młody i ma zaledwie 4 lata... musiałaś znaleźć go maleńkiego -popatrzyłam na nią z niedowierzaniem... popatrzyłam na jej konia.
Ten ułożony koń o masywnej budowie był kiedyś dziki... zasmiałam sie pod nosem. A ona go zajeździła cos mi nie grało. Poza tym mieszkawy w kraju, w którym koni się od tak nie pożuca a dzikich tu nie ma. Mniejsza... podeszólam do Rudego i dotknełam go od uszu w duł a kon nie zareagował. Był tak sobie obojętny. Poza tym koń mający 4 lata i skaczący tak:
Musiał trening sportowy zacząć bardzo wcześnie. co zrujnowało by jego końskie życie i naturalny urok.
-Musicie być zrzyci -stwierdziłam układając sobie to w głowie.
-Bardzo go kocham -usmiechnęła się.
-Ja z Oshi nie jeździmy sportowo... może troche rekreacyjnie, ale staramy się nawiązywać inne więzi niż jazda konna to nie dlatego mam konia bo lubie jeździć. Tylko dlatego że ją kocham. A ty jak poczułas że kochaszz konie?
<Kate??>
poniedziałek, 29 czerwca 2015
czwartek, 25 czerwca 2015
Od Kate
NIESPODZIEWANE
- Nie wiem. Ostatnie lata spędziłam na grzbiecie Spartana , układając jego nieokiełznaną duszę... - Powiedziałam , a ogier położył na moim ramieniu swój delikatny łeb.
- Jak układając? Zajeździłaś go? - Zapytała zdziwiona. Ja spojrzałam jej głęboko w oczy , po czym na mojego kasztanka.
- Tak. Znalazłam go podczas burzy w opuszczonej stodole. Ubłagałam dziadka , byśmy mogli go zatrzymać. Był dziki , nieujarzmiony , niezajeżdżony i niebezpieczny. - Powiedziałam , wzruszając ramionami.
- To jak zdobyłaś jego zaufanie? - Zapytała.
- Normalnie. To były lata , zanim zaufał mi bezgranicznie. Jeżeli dziś ktoś inny niż ja wsiądzie na jego grzbiet , zabije go bezwzględnie i brutalnie , nawet najlepszego zaklinacza koni. Ten koń to nie wyzwanie , to ogromne narażenie swojego życia. - Powiedziałam delikatnie , by nie przerazić dziewczyny , chociaż pewnie nie dało tego delikatnie ująć. Dziewczyna spojrzała na bawiącego się moimi włosami całkiem miłego ogiera ze strachem i zdziwieniem.
Deazy?
- Nie wiem. Ostatnie lata spędziłam na grzbiecie Spartana , układając jego nieokiełznaną duszę... - Powiedziałam , a ogier położył na moim ramieniu swój delikatny łeb.
- Jak układając? Zajeździłaś go? - Zapytała zdziwiona. Ja spojrzałam jej głęboko w oczy , po czym na mojego kasztanka.
- Tak. Znalazłam go podczas burzy w opuszczonej stodole. Ubłagałam dziadka , byśmy mogli go zatrzymać. Był dziki , nieujarzmiony , niezajeżdżony i niebezpieczny. - Powiedziałam , wzruszając ramionami.
- To jak zdobyłaś jego zaufanie? - Zapytała.
- Normalnie. To były lata , zanim zaufał mi bezgranicznie. Jeżeli dziś ktoś inny niż ja wsiądzie na jego grzbiet , zabije go bezwzględnie i brutalnie , nawet najlepszego zaklinacza koni. Ten koń to nie wyzwanie , to ogromne narażenie swojego życia. - Powiedziałam delikatnie , by nie przerazić dziewczyny , chociaż pewnie nie dało tego delikatnie ująć. Dziewczyna spojrzała na bawiącego się moimi włosami całkiem miłego ogiera ze strachem i zdziwieniem.
Deazy?
środa, 24 czerwca 2015
Od Deazy
NIESPODZIEWANE
Spojrzałam na Kate.
-Przepraszam nie przedstawiłam się. Deazy a mój koń to Oshi.
-Kate.
-Miło mi przepraszam za zamieszanie, ale w Osz wstąpiła diablica zawsze na koniec jazdy się wygłupiamy, ale tym razem przesadziła -zaśmiałam się. -Do tego spłoszyła się i ... sama wiesz.
-Tak wiem. To miły koń.
-Racja -uśmiechnęłam się.
W jej oczach było coś tajemniczego. Niby sporo o niej wiedziałam i była według mnie otwarta, ale jednak coś w niej było... albo tylko ja to widziałam, albo jest po prostu tajemnicza.
-Może pojeździmy razem? -zapytała podchodząc z powrotem do swojego kasztana.
-W sumie miałam kończyć, ale Oshi nie zasłużyła na to po prostu trzeba ją ułożyć, lubię luz na jeździe, ale potem to wychodzi właśnie tak -otrzepałam się w piasku i zaśmiałam wchodząc na spokojną Osz.
-Pasujecie do siebie -uśmiechnęła się patrząc na mnie i Osz.
-Dzięki tobie też z nim ładnie, w sumie to czemu nie wylicytujesz sobie 2 konia? Ja będe teraz kupowała Chocolate:
Pokazałam jej z telefonu zdjęcie.
-Kolejny z tej samej partii.
-Cóż te konie coś w sobie mają. To jak popatrzysz na licytacje? Pomogę ci dobrać...
<Kate??>
Spojrzałam na Kate.
-Przepraszam nie przedstawiłam się. Deazy a mój koń to Oshi.
-Kate.
-Miło mi przepraszam za zamieszanie, ale w Osz wstąpiła diablica zawsze na koniec jazdy się wygłupiamy, ale tym razem przesadziła -zaśmiałam się. -Do tego spłoszyła się i ... sama wiesz.
-Tak wiem. To miły koń.
-Racja -uśmiechnęłam się.
W jej oczach było coś tajemniczego. Niby sporo o niej wiedziałam i była według mnie otwarta, ale jednak coś w niej było... albo tylko ja to widziałam, albo jest po prostu tajemnicza.
-Może pojeździmy razem? -zapytała podchodząc z powrotem do swojego kasztana.
-W sumie miałam kończyć, ale Oshi nie zasłużyła na to po prostu trzeba ją ułożyć, lubię luz na jeździe, ale potem to wychodzi właśnie tak -otrzepałam się w piasku i zaśmiałam wchodząc na spokojną Osz.
-Pasujecie do siebie -uśmiechnęła się patrząc na mnie i Osz.
-Dzięki tobie też z nim ładnie, w sumie to czemu nie wylicytujesz sobie 2 konia? Ja będe teraz kupowała Chocolate:
Pokazałam jej z telefonu zdjęcie.
-Kolejny z tej samej partii.
-Cóż te konie coś w sobie mają. To jak popatrzysz na licytacje? Pomogę ci dobrać...
<Kate??>
wtorek, 23 czerwca 2015
Od Kate
NOWE ZNAJOMOŚCI
Od Kate
Szłam po Spartana na padok. Wokół kręciło się pełno jeźdźców , tych zaawansowanych , i całkiem początkujących. Lekko gwizdnęłam , po chwili obok mnie stał dumny kasztanowaty ogier , parskający cicho.
- Cześć koniku. - Powiedziałam i ledwo co sięgnęłam jego czoła , by go pogłaskać. Ten przymrużył oczy i zaczął obwąchiwać moje kieszenie w poszukiwaniu smakołyka.
- No masz , żarłoku. - Zaśmiałam się i podałam mu kostkę cukru. Przypięłam uwiąz do jego kantaru , otworzyłam bramę i wyprowadziłam zwierzę. Pomaszerowałam ze Spartanem obok budynku stajni , gdzie było miejsce na osiodłanie koni. Przywiązałam go do poręczy i pobiegłam po siodło. Po jakiś kilku minutach wróciłam z całym ekwipunkiem i zaczęłam siodłanie. Po pół godzinie wyjeżdżałam już konno do pobliskiego lasu. Po drodze , przy rzece zobaczyłam jakiegoś chłopaka , siedzącego w samotności. Podjechałam ze Spartanem bliżej.
- Yyy... cześć. Jestem Kate. - Powiedziałam nieśmiało i ześlizgnęłam się z siodła. Bez obaw puściłam wodze i stanęłam obok zamyślonego chłopaka.
- Hej. Co ty robisz z wodzami? - Zapytał , zerkając na zabezpieczone na przednim łęku wodze.
- Ja zawsze tak robię. Wiem , koń może się spłoszyć , ale już nie raz robiłam podobne rzeczy w czasie burzy czy huraganu. Jak masz na imię? - Zapytałam z lekkim uśmiechem , by przełamać pierwsze lody.
Jakiś chłopak?
Od Kate
NOWE ZNAJOMOŚCI
Od Kate
Szłam po Spartana na padok. Wokół kręciło się pełno jeźdźców , tych zaawansowanych , i całkiem początkujących. Lekko gwizdnęłam , po chwili obok mnie stał dumny kasztanowaty ogier , parskający cicho.
- Cześć koniku. - Powiedziałam i ledwo co sięgnęłam jego czoła , by go pogłaskać. Ten przymrużył oczy i zaczął obwąchiwać moje kieszenie w poszukiwaniu smakołyka.
- No masz , żarłoku. - Zaśmiałam się i podałam mu kostkę cukru. Przypięłam uwiąz do jego kantaru , otworzyłam bramę i wyprowadziłam zwierzę. Pomaszerowałam ze Spartanem obok budynku stajni , gdzie było miejsce na osiodłanie koni. Przywiązałam go do poręczy i pobiegłam po siodło. Po jakiś kilku minutach wróciłam z całym ekwipunkiem i zaczęłam siodłanie. Po pół godzinie wyjeżdżałam już konno do pobliskiego lasu. Po drodze , przy rzece zobaczyłam jakiegoś chłopaka , siedzącego w samotności. Podjechałam ze Spartanem bliżej.
- Yyy... cześć. Jestem Kate. - Powiedziałam nieśmiało i ześlizgnęłam się z siodła. Bez obaw puściłam wodze i stanęłam obok zamyślonego chłopaka.
- Hej. Co ty robisz z wodzami? - Zapytał , zerkając na zabezpieczone na przednim łęku wodze.
- Ja zawsze tak robię. Wiem , koń może się spłoszyć , ale już nie raz robiłam podobne rzeczy w czasie burzy czy huraganu. Jak masz na imię? - Zapytałam z lekkim uśmiechem , by przełamać pierwsze lody.
Od Kate
Szłam po Spartana na padok. Wokół kręciło się pełno jeźdźców , tych zaawansowanych , i całkiem początkujących. Lekko gwizdnęłam , po chwili obok mnie stał dumny kasztanowaty ogier , parskający cicho.
- Cześć koniku. - Powiedziałam i ledwo co sięgnęłam jego czoła , by go pogłaskać. Ten przymrużył oczy i zaczął obwąchiwać moje kieszenie w poszukiwaniu smakołyka.
- No masz , żarłoku. - Zaśmiałam się i podałam mu kostkę cukru. Przypięłam uwiąz do jego kantaru , otworzyłam bramę i wyprowadziłam zwierzę. Pomaszerowałam ze Spartanem obok budynku stajni , gdzie było miejsce na osiodłanie koni. Przywiązałam go do poręczy i pobiegłam po siodło. Po jakiś kilku minutach wróciłam z całym ekwipunkiem i zaczęłam siodłanie. Po pół godzinie wyjeżdżałam już konno do pobliskiego lasu. Po drodze , przy rzece zobaczyłam jakiegoś chłopaka , siedzącego w samotności. Podjechałam ze Spartanem bliżej.
- Yyy... cześć. Jestem Kate. - Powiedziałam nieśmiało i ześlizgnęłam się z siodła. Bez obaw puściłam wodze i stanęłam obok zamyślonego chłopaka.
- Hej. Co ty robisz z wodzami? - Zapytał , zerkając na zabezpieczone na przednim łęku wodze.
- Ja zawsze tak robię. Wiem , koń może się spłoszyć , ale już nie raz robiłam podobne rzeczy w czasie burzy czy huraganu. Jak masz na imię? - Zapytałam z lekkim uśmiechem , by przełamać pierwsze lody.
Od Kate
NIEPRZEWIDYWALNE
Siedziałam w moim pokoju i szykowałam się do treningu skoków. Byłam jeźdźcem zaawansowanym , więc mogłam bez nikogo poinformowania wyjechać sobie na swoim koniu gdzie chcę. Wynajęłam tutaj pokój na jakiś czas , by móc być jak najbliżej mojego konia. Włożyłam na siebie moje jasne bryczesy , czarne oficerki i bluzkę z krótkim rękawem. Szybko przejrzałam się w lustrze. Trzeba było przyznać , że w stroju do jazdy konnej nie wyglądałam najgorzej. Związałam włosy w kucyk i nałożyłam toczek , po czym wyszłam z pokoju. Szybkim krokiem weszłam do siodlarni i chwyciłam czarne siodło , biały czaprak i wodze po czym ruszyłam do trzeciej stajni. Mijałam kolejne boksy. Przy siódmym zatrzymałam się i weszłam do ogromnego , umięśnionego kasztanka.
- Hej Spartan... - Powiedziałam i pogładziłam konia po chrapach. Przewiesiłam ekwipunek przez poręcz i zabrałam się za szczotkowanie ogiera. Czułam na sobie jego ciepły oddech , wprawiający mnie o dreszcz. Zaczęłam specjalną metodą gładzić Spartana po szyi , a ten zaczął przymrużać oczy.Gdy skończyłam , zabrałam się za siodłanie. Po jakiejś godzinie wyszliśmy ze stajni. Włożyłam nogę w strzemię o ostrożnie dosiadłam ogiera. Już tak długo nie jeździłam , a widok ze 170 centymetrowego zwierzęcia wprawiał o pewien strach. Ruszyłam na padok , gdzie zobaczyłam inną dziewczynę świeżo po wypadku.
- Nic się nie stało? - Zapytałam , zeskoczyłam ze Spartana i podeszłam do leżącej dziewczyny. Jej koń galopował po całym padoku , uszy położone miał po sobie i przeraźliwie rżał.
- Nie... - Powiedziała i podniosła się. Gdy upewniłam się , że dziewczynie nic nie grozi pobiegłam po jej konia. Ten stanął przede mną dęba , niemal na mnie opadając. Chwyciłam wodze , następnie zaczęłam go gładzić po szyi. Koń uspokoił się i podniósł uszy na sztorc. Uśmiechnęłam się do siebie , później do tamtej dziewczyny.
- Dziękuję , masz rękę do koni - Powiedziała z lekkim uśmiechem i podeszła do mnie.
Jakaś dziewczyna?
Siedziałam w moim pokoju i szykowałam się do treningu skoków. Byłam jeźdźcem zaawansowanym , więc mogłam bez nikogo poinformowania wyjechać sobie na swoim koniu gdzie chcę. Wynajęłam tutaj pokój na jakiś czas , by móc być jak najbliżej mojego konia. Włożyłam na siebie moje jasne bryczesy , czarne oficerki i bluzkę z krótkim rękawem. Szybko przejrzałam się w lustrze. Trzeba było przyznać , że w stroju do jazdy konnej nie wyglądałam najgorzej. Związałam włosy w kucyk i nałożyłam toczek , po czym wyszłam z pokoju. Szybkim krokiem weszłam do siodlarni i chwyciłam czarne siodło , biały czaprak i wodze po czym ruszyłam do trzeciej stajni. Mijałam kolejne boksy. Przy siódmym zatrzymałam się i weszłam do ogromnego , umięśnionego kasztanka.
- Hej Spartan... - Powiedziałam i pogładziłam konia po chrapach. Przewiesiłam ekwipunek przez poręcz i zabrałam się za szczotkowanie ogiera. Czułam na sobie jego ciepły oddech , wprawiający mnie o dreszcz. Zaczęłam specjalną metodą gładzić Spartana po szyi , a ten zaczął przymrużać oczy.Gdy skończyłam , zabrałam się za siodłanie. Po jakiejś godzinie wyszliśmy ze stajni. Włożyłam nogę w strzemię o ostrożnie dosiadłam ogiera. Już tak długo nie jeździłam , a widok ze 170 centymetrowego zwierzęcia wprawiał o pewien strach. Ruszyłam na padok , gdzie zobaczyłam inną dziewczynę świeżo po wypadku.
- Nic się nie stało? - Zapytałam , zeskoczyłam ze Spartana i podeszłam do leżącej dziewczyny. Jej koń galopował po całym padoku , uszy położone miał po sobie i przeraźliwie rżał.
- Nie... - Powiedziała i podniosła się. Gdy upewniłam się , że dziewczynie nic nie grozi pobiegłam po jej konia. Ten stanął przede mną dęba , niemal na mnie opadając. Chwyciłam wodze , następnie zaczęłam go gładzić po szyi. Koń uspokoił się i podniósł uszy na sztorc. Uśmiechnęłam się do siebie , później do tamtej dziewczyny.
- Dziękuję , masz rękę do koni - Powiedziała z lekkim uśmiechem i podeszła do mnie.
Jakaś dziewczyna?
poniedziałek, 22 czerwca 2015
Od Kate
ZMIANY
Od Kate Cd Gabrielle
Wysiadłam powoli z samochodu dziadka.
- Uważaj na siebie. - Powiedział.
- Obiecuję - Uśmiechnęłam się lekko i zamknęłam drzwi. Jeszcze chwilę stałam i patrzałam , jak dziadek odjeżdża , po czym przekroczyłam próg stadniny. Wszystko było takie zadbane , za chwilę miała przyjechać przyczepa ze Spartanem. Nagle podbiegła do mnie jakaś dziewczyna.
- Cześć. Jesteś nowa? - Zapytała.
- Tak , jestem Kate. - Podałam jej dłoń.
- Gabrielle.
W dali dostrzegłam samochód wiozący srebrną przyczepę.
- Do ciebie? - Zapytała.
- Tak , wynajmuję tutaj boks dla mojego konia , Spartana. - Rzekłam. Z samochodu wysiadł szczupły mężczyzna , który machnął do mnie ręką. Razem z nowo poznaną dziewczyną podbiegłyśmy do przyczepy. Chłopak spuścił powoli rampę. Weszłam do środka , a po chwili usłyszałam radosne rżenie. Chwyciłam ręką za uwiąz i ostrożnie sprowadziłam Spartana z rampy. Jego jedwabna sierść lśniła , odbijając promienie słońca. Ciekawie rozglądał się po okolicy , a co jakiś czas opierał pysk na moim ramieniu.
Gabrielle?
Od Kate Cd Gabrielle
Wysiadłam powoli z samochodu dziadka.
- Uważaj na siebie. - Powiedział.
- Obiecuję - Uśmiechnęłam się lekko i zamknęłam drzwi. Jeszcze chwilę stałam i patrzałam , jak dziadek odjeżdża , po czym przekroczyłam próg stadniny. Wszystko było takie zadbane , za chwilę miała przyjechać przyczepa ze Spartanem. Nagle podbiegła do mnie jakaś dziewczyna.
- Cześć. Jesteś nowa? - Zapytała.
- Tak , jestem Kate. - Podałam jej dłoń.
- Gabrielle.
W dali dostrzegłam samochód wiozący srebrną przyczepę.
- Do ciebie? - Zapytała.
- Tak , wynajmuję tutaj boks dla mojego konia , Spartana. - Rzekłam. Z samochodu wysiadł szczupły mężczyzna , który machnął do mnie ręką. Razem z nowo poznaną dziewczyną podbiegłyśmy do przyczepy. Chłopak spuścił powoli rampę. Weszłam do środka , a po chwili usłyszałam radosne rżenie. Chwyciłam ręką za uwiąz i ostrożnie sprowadziłam Spartana z rampy. Jego jedwabna sierść lśniła , odbijając promienie słońca. Ciekawie rozglądał się po okolicy , a co jakiś czas opierał pysk na moim ramieniu.
Gabrielle?
Nowa członkini!
Imię: Kate
Nazwisko: Wilson
Wiek: 19 lat
Płeć: kobieta
Rodzina: ma tylko dziadka Jacka Wilson'a
Charakter: przyjacielska , cierpliwa , rozważna , ustępliwa , cicha , tajemnicza , miła , szalona idiotka w pozytywnym znaczeniu. Tymi kilkoma słowami można ją bez kłopotu określić.
Ulubiony koń: kocha każdego koniowatego , ale najbliższy jej sercu jest jej koń Spartan
Partner: nie myślała nad tym...
Potomstwo: brak.
Historia rodziny: rodzice zginęli w wypadku samochodowym rok po jej urodzeniu. Odtąd wychowywał ją dziadek.
Kontakt: 1234567.J ( howrse)
Jej koń:
imię: Spartan
wiek: 4 lata
płeć: ogier
rasa: mieszanka holenderskiego konia gorącokrwistego i konia hanowerskiego
kompletu: nr. 6
charakter: przyjacielski , uparty , łagodny , płochliwy , odważny ,
historia: tam gdzie Kate , tam i on więc chyba nic nie trzeba tłumaczyć.
specjalizacja: bardzo wysoko skacze , jest szybki i wytrzymały , czuły na łydkę , niesamowicie płynny ruch
status: na razie nie kryje
pochodzenie:
- Matka: Sophia , koń hanowerski , 13 lat ,
- Ojciec: Mefisto , holenderski koń gorącokrwisty , 15 lat ,
Koń Harrisona!
Imię: Onyx
Wiek: 5 lat
Płeć: klacz
Rasa: arab z pinto
Kompletu: nr.17
Charakter: Onyx to czarny charakter. Zawsze musi coś zrobić czego nie mogła, lecz słucha poleceń ale robi je bardzej jak jej się podoba. Dzika, uparta jednak ma też tę dobrą stronę i może być miła dla innych koni.
Historia: Klacz Onyx została kupiona przez Harissona z innej stajni.
Specjalizacja: Wysoko skacze, lecz jest też dobrym długo dystansowcem.
Status: ~~~
Pochodzenie: ojciec Kaliptus ~ matka Onkuria
Nowa członkini!
Imię: Vanilla
Nazwisko:Figa
Wiek:18 lat
Płeć: Kobieta
Rodzina:Zwykli rodzice i niezwykle wkurzająca siostra, która też tu jeździ-Liliana (bliźniaczka)
Charakter:Jest odważna, a w skrócie istne przeciwieństwo Liliany, jednak też jest dosyć miła. Kreatywna i zabawna, oraz lekko głupkowata, a raczej są takie jej pomysły, co jednak przyjaciele uważają za atut.
Ulubiony koń: Łexi, oraz Łezka- która pomimo zapewne przyszłych licznych kopniaków i tak zalicza się do tych ulubionych.
Partner :szuka, ale chyba nikogo pod kapeć nie weźmie...
Potomstwo: Chmmm...zależy z kim i czy to będzie dziewczynka :3
Kontakt:howrse-poziomka35
Pupile:Pięciolinia
Jej koń
Imię:Pięciolinia
Wiek:10 lat
Płeć: klacz
Rasa:pełnej krwi angielskiej
Kompletu:
Charakter:Posłuszna i oddana swojej pani, a do innych koni podchodzi z rezerwą, podobnie jak do nieznajomych osób, czy też mniejszy zwięrzątdefault smiley :psóch, kotów...-typowa szara myszka. Jednak, gdy wypatrzy w czyjejś ręce marchew to pogna do niego z prędkością światła-typowy żarłok.Jest spokojną klaczką, chociaż potrafi zrzucić jeźdźcka, lecz kilka słodkich oczek i przeprosiny przyjęte.
Historia:
Specjaliza :skoki są u niej najlepsze, chociaż galop nie najgorszy.
piątek, 19 czerwca 2015
Komplety! Przypomnienie!
Hmm... z tymi kompletami zawsze problemy... w końcu zdecydowałam z Sam jak to ma być. Teraz małe wytłumaczenie xD. Komplety od początku bloga były pomieszane i pstrokate... wszystko z czasem ginęło i mieszało się nieodwracalnie. Przełożyłyśmy to na tak jak jest teraz lecz i tak jest nie zbyt dobrze... Komplety od nr. 1
do nr. 17
są przeznaczone dla koni ze stajni.
Wszystkie bowiem konie prywatne muszą mieć własny komplet składający się z:
-ogłowia,
-kantaru,
-siodła z czaprakiem (podkładki, żel)
-ochraniaczy lub owijki,
-uwiązu,
-szczotek, kopystek, zestawów pielęgnujących.
Jesli ktoś nie posiada dla konia kompletu nie może na nim jeździć i nigdzie go prowadzać...
Wasze
zjawa34, Flika1121, kamiciacho200
do nr. 17
są przeznaczone dla koni ze stajni.
Wszystkie bowiem konie prywatne muszą mieć własny komplet składający się z:
-ogłowia,
-kantaru,
-siodła z czaprakiem (podkładki, żel)
-ochraniaczy lub owijki,
-uwiązu,
-szczotek, kopystek, zestawów pielęgnujących.
Jesli ktoś nie posiada dla konia kompletu nie może na nim jeździć i nigdzie go prowadzać...
Wasze
zjawa34, Flika1121, kamiciacho200
sobota, 13 czerwca 2015
Od Harrisona
NOWY
Poszliśmy do Pizza hut, szczerze wolałbym zjeść jakoś sałatkę niż pizzę. Siadając od razu poprosiłem kelnera o meni, otwierając duże meni zauważyłem tam parę ciekawych pizz.
-To jaką ty bierzesz? - Spytałem się podając dla Crystal meni.
-Ymm, to co ty. - powiedziała nawet nie zerkając na meni.
Po 15 min. Wybierania wreście zamówiłem to pizze. Czas miną szybko i na dodatek było mało ludzi w tej restauracji więc nasza pizza była gotowa bardzo szybko.
-Już idzie. - powiedziałem.
-Taka duża? Myślałam że... - odparła patrząc na pizze.
-No to resztę ze sobą a o opakowanie się poprosi. - przerwałem jej
(Crystal? Sorry że krótkie..)
Poszliśmy do Pizza hut, szczerze wolałbym zjeść jakoś sałatkę niż pizzę. Siadając od razu poprosiłem kelnera o meni, otwierając duże meni zauważyłem tam parę ciekawych pizz.
-To jaką ty bierzesz? - Spytałem się podając dla Crystal meni.
-Ymm, to co ty. - powiedziała nawet nie zerkając na meni.
Po 15 min. Wybierania wreście zamówiłem to pizze. Czas miną szybko i na dodatek było mało ludzi w tej restauracji więc nasza pizza była gotowa bardzo szybko.
-Już idzie. - powiedziałem.
-Taka duża? Myślałam że... - odparła patrząc na pizze.
-No to resztę ze sobą a o opakowanie się poprosi. - przerwałem jej
(Crystal? Sorry że krótkie..)
Od Samanty
NOWE MIEJSCE
Byłam zdziwiona. Franczesko też mi się podoba, ale ja go prawie nie znam. Nie no znam go przez 3 godziny.
-Nie, nie możesz jeszcze zostać.
Nie miałam komu się wygadać oprócz Jess i Franczeska. Brakowało mi uczucia, teko czegoś.
-Fran mogę Ci tak jakby się wyżalić? - spytałam go.
-Tak.
Przytuliłam się do jego klatki piersiowej, a on obiją mnie rękoma.
-No bo...
-No?
-No bo miałam chłopaka. Wiem chłopacy nie lubią jak się z nimi o tym rozmawia, ale ja myślę, że jesteś inny. On cały czas narzekał na moje tatuaże. I wmawiał, że mnie kocha, ale wszystko mu we mnie nie pasowało. Bo te dwa kolczyki w ustach, tatuaże, kolorowe włosy. Jakie to denerwujące!
<Franczesko??>
Byłam zdziwiona. Franczesko też mi się podoba, ale ja go prawie nie znam. Nie no znam go przez 3 godziny.
-Nie, nie możesz jeszcze zostać.
Nie miałam komu się wygadać oprócz Jess i Franczeska. Brakowało mi uczucia, teko czegoś.
-Fran mogę Ci tak jakby się wyżalić? - spytałam go.
-Tak.
Przytuliłam się do jego klatki piersiowej, a on obiją mnie rękoma.
-No bo...
-No?
-No bo miałam chłopaka. Wiem chłopacy nie lubią jak się z nimi o tym rozmawia, ale ja myślę, że jesteś inny. On cały czas narzekał na moje tatuaże. I wmawiał, że mnie kocha, ale wszystko mu we mnie nie pasowało. Bo te dwa kolczyki w ustach, tatuaże, kolorowe włosy. Jakie to denerwujące!
<Franczesko??>
piątek, 12 czerwca 2015
Od Franczeska
NOWE MIEJSCE
-Dziękuję.-uśmiechnąłem się ciepło. Sam była na prawdę miła.
-To co, oglądamy coś?-spytała również się uśmiechając.
-Jasne.-odpowiedziałem i podałem jej pilot. Włączyła jakiś program i usiadła obok mnie. Akurat leciał film, nawet nie wiem do końca jaki. Wiem że po jakimś czasie zamieniliśmy czekoladę na grzane wino. Objąłem Sam ramieniem. Była bardzo ładna, dopiero teraz to zauważyłem. Przełączyliśmy kanał i znowu znaleźliśmy jakiś film. Odstawiłem kieliszek i spojrzałem na nią. Nachyliłem się i zacząłem ją całować, ale poczułem jak mnie odpycha. Potarłem ręką tył głowy.
-Przepraszam Sam, ja... chyba powinienem już iść...
<Sam??>
-Dziękuję.-uśmiechnąłem się ciepło. Sam była na prawdę miła.
-To co, oglądamy coś?-spytała również się uśmiechając.
-Jasne.-odpowiedziałem i podałem jej pilot. Włączyła jakiś program i usiadła obok mnie. Akurat leciał film, nawet nie wiem do końca jaki. Wiem że po jakimś czasie zamieniliśmy czekoladę na grzane wino. Objąłem Sam ramieniem. Była bardzo ładna, dopiero teraz to zauważyłem. Przełączyliśmy kanał i znowu znaleźliśmy jakiś film. Odstawiłem kieliszek i spojrzałem na nią. Nachyliłem się i zacząłem ją całować, ale poczułem jak mnie odpycha. Potarłem ręką tył głowy.
-Przepraszam Sam, ja... chyba powinienem już iść...
<Sam??>
Od Samanty
NOWE MIEJSCE
-Nie nic.
Pobiegłam na górę.
-Crystal? Co to ma znaczyć? Masz czternaście lat i jak się zachowujesz?
Po krótkiej rozmowie wróciłam na dół.
-Usiądź w salonie. - uśmiechnęłam się i zaprowadziłam do do tego pomieszczenia:
-Zaraz przyjdę. - uśmiechnęłam się.
-Ok.
Przyszłam z dwoma szklankami czekolady.
-No to co powiesz?
<Franczesko??>
-Nie nic.
Pobiegłam na górę.
-Crystal? Co to ma znaczyć? Masz czternaście lat i jak się zachowujesz?
Po krótkiej rozmowie wróciłam na dół.
-Usiądź w salonie. - uśmiechnęłam się i zaprowadziłam do do tego pomieszczenia:
-Zaraz przyjdę. - uśmiechnęłam się.
-Ok.
Przyszłam z dwoma szklankami czekolady.
-No to co powiesz?
<Franczesko??>
Od Franczeska
NOWE MIEJSCE
-Z miłą chęcią.-uśmiechnąłem się do niej. Wsiadłem do samochodu i zacząłem jechać zaraz za nią. Wysiedliśmy pod jej domem, nawet nie było daleko.
-No to zapraszam do środka.-uśmiechnęła się otwierając mi drzwi. Usłyszałem jakiś głos i przed nami stanęła jakaś dziewczyna.-Fran, poznaj Crystal.-uśmiechnęła się do mnie.
-Cześć Crystal, Franczesko.-uśmiechnąłem się wyciągając do niej rękę, ale ona mnie zignorowała, popatrzyła na Sam a potem pobiegła na górę.
-Ehm... powiedziałem coś nie tak?
<Sam??>
-Z miłą chęcią.-uśmiechnąłem się do niej. Wsiadłem do samochodu i zacząłem jechać zaraz za nią. Wysiedliśmy pod jej domem, nawet nie było daleko.
-No to zapraszam do środka.-uśmiechnęła się otwierając mi drzwi. Usłyszałem jakiś głos i przed nami stanęła jakaś dziewczyna.-Fran, poznaj Crystal.-uśmiechnęła się do mnie.
-Cześć Crystal, Franczesko.-uśmiechnąłem się wyciągając do niej rękę, ale ona mnie zignorowała, popatrzyła na Sam a potem pobiegła na górę.
-Ehm... powiedziałem coś nie tak?
<Sam??>
Od Samanty
NOWE MIEJSCE
Uśmiechnęłam się, ale chłodzona zimnym wiatrem. od razu zarzuciłam koszulę.
-Fran..
-Tak.
-Możemy już jechać?
-Tak jasne.
Wsiadłam na Flikę i nagle mróz kosta.
*W stajni*
-To co zajdziesz do mnie na gorącą czekoladę?
<Franczesko??>
Uśmiechnęłam się, ale chłodzona zimnym wiatrem. od razu zarzuciłam koszulę.
-Fran..
-Tak.
-Możemy już jechać?
-Tak jasne.
Wsiadłam na Flikę i nagle mróz kosta.
*W stajni*
-To co zajdziesz do mnie na gorącą czekoladę?
<Franczesko??>
Od Franczeska
NOWE MIEJSCE
-Wow, trochę masz tych psów...-powiedziałem rozglądając się dookoła na pływające psy.
-No trochę tego jest.-zaśmiała się stojąc na podeście.
-Dawaj! Skacz!-krzyknąłem wystawiając ręce w jej kierunku.-Złapię Cię!
-Fran, nie wygłupiaj się!-odkrzyknęła chcąc zejść z innej strony. Złapałem ją za kostkę i wciągnąłem do wody.
-Jak nie po dobroci to siłą.-zaśmiałem się. Zaczęło już robić się nam chłodno w zimnej wodzie więc wyszliśmy na brzeg. Oparłem się łokciami i zacząłem obserwować jak zachodzi słońce. Usłyszałem
Sam obok mnie.
-Chodź, jedziemy dalej?
<Sam??>
-Wow, trochę masz tych psów...-powiedziałem rozglądając się dookoła na pływające psy.
-No trochę tego jest.-zaśmiała się stojąc na podeście.
-Dawaj! Skacz!-krzyknąłem wystawiając ręce w jej kierunku.-Złapię Cię!
-Fran, nie wygłupiaj się!-odkrzyknęła chcąc zejść z innej strony. Złapałem ją za kostkę i wciągnąłem do wody.
-Jak nie po dobroci to siłą.-zaśmiałem się. Zaczęło już robić się nam chłodno w zimnej wodzie więc wyszliśmy na brzeg. Oparłem się łokciami i zacząłem obserwować jak zachodzi słońce. Usłyszałem
Sam obok mnie.
-Chodź, jedziemy dalej?
<Sam??>
Od Kaspra
TERENOWO
-Tak więc chcesz się mnie pozbyć... z toba nikt nie będzie wiecznie!!
Odeszłem krzycząc do niej.
KONIEC TERENOWO
-Tak więc chcesz się mnie pozbyć... z toba nikt nie będzie wiecznie!!
Odeszłem krzycząc do niej.
KONIEC TERENOWO
Od Fabiana
EVELINE
-Och Eve, co by nie było i tak będę z tobą szczęśliwy, nie potrzebuje do tego dziecka, ale jeśli ty tego chcesz jestem gotowy je mieć... Nigdy o tym nie zapomnij. Kocham cię, po prostu... nic więcej mi nie trzeba -złapałem ją za rękę siadając obok.
-Ale ty chcesz dziecka...? -spojrzała na mnie niepewnie.
-Chce ciebie a jeśli dasz nam dziecko pokacham je tak jak ciebie -uścisnąłem mocniej jej dłoń. -Więc upewnijmny się.
<Eveline??>
-Och Eve, co by nie było i tak będę z tobą szczęśliwy, nie potrzebuje do tego dziecka, ale jeśli ty tego chcesz jestem gotowy je mieć... Nigdy o tym nie zapomnij. Kocham cię, po prostu... nic więcej mi nie trzeba -złapałem ją za rękę siadając obok.
-Ale ty chcesz dziecka...? -spojrzała na mnie niepewnie.
-Chce ciebie a jeśli dasz nam dziecko pokacham je tak jak ciebie -uścisnąłem mocniej jej dłoń. -Więc upewnijmny się.
<Eveline??>
Od Samanty
TERENOWO
Położyłam mu palec na ustach.
-Nie! Nie mogę już. Wracasz po jakimś czasie i nagle ma być wielka miłość? Nie ma już nic. I nie sądzę, żeby było. Nic już do ciebie nie czuję. "Nie żyw już urazy, próbowaliśmy tyle razy,
A teraz to przeszłość, chyba coś nam uciekło. "
-...
-Nie nie ma już dla nas szans.
<Ksper??>
Położyłam mu palec na ustach.
-Nie! Nie mogę już. Wracasz po jakimś czasie i nagle ma być wielka miłość? Nie ma już nic. I nie sądzę, żeby było. Nic już do ciebie nie czuję. "Nie żyw już urazy, próbowaliśmy tyle razy,
A teraz to przeszłość, chyba coś nam uciekło. "
-...
-Nie nie ma już dla nas szans.
<Ksper??>
Od Kaspra
TERENOWO
-Och... -westchnąłem łapiąc sie za czoło.. -Sam zamknij oczy, pokaże ci co mnie najbardziej dręczy...
-Nie ma mowy! Oszalałeś nigdzie z tobą nie idę! Wyjdź zostaw mnie!
-Po tylu pięknych chwilach, zaufaj mi na chwilę...
-Nie to koniec -odeszła dwa kroki do tyłu.
-Samanta -powiedziałem stanowczo.
-Kasper -powturzyła.
-I że cię nie opuszczę -spojrzałem jej prosto w oczy.
-Dobrze -zamknęła je.
Podeszłem do niej i delikatnie posadziłem ją na moim koniu. Pogalopowałem z nią prędko do stajni po czym równie delikatnie zdjąłem ja z konia i położyłem na sianie. Cały czas Sam miała zamkniętę oczy. Usiadłem obok niej i przygryzłem jej wargę całując.
<Sam??>
-Och... -westchnąłem łapiąc sie za czoło.. -Sam zamknij oczy, pokaże ci co mnie najbardziej dręczy...
-Nie ma mowy! Oszalałeś nigdzie z tobą nie idę! Wyjdź zostaw mnie!
-Po tylu pięknych chwilach, zaufaj mi na chwilę...
-Nie to koniec -odeszła dwa kroki do tyłu.
-Samanta -powiedziałem stanowczo.
-Kasper -powturzyła.
-I że cię nie opuszczę -spojrzałem jej prosto w oczy.
-Dobrze -zamknęła je.
Podeszłem do niej i delikatnie posadziłem ją na moim koniu. Pogalopowałem z nią prędko do stajni po czym równie delikatnie zdjąłem ja z konia i położyłem na sianie. Cały czas Sam miała zamkniętę oczy. Usiadłem obok niej i przygryzłem jej wargę całując.
<Sam??>
Od Samanty
TERENOWO
-Nie, nie mam zamiaru Cię słuchać! Posłuchaj co przed chwilą powiedziałeś zacytuję "Sam nie poznaje cię...skończ i chodź ze mną,"
-Y...
-Nie nie mów już nic. Myślałam, że jesteś inny.
-Przestań.
-Ty przestań....
<Kasper??>
-Nie, nie mam zamiaru Cię słuchać! Posłuchaj co przed chwilą powiedziałeś zacytuję "Sam nie poznaje cię...skończ i chodź ze mną,"
-Y...
-Nie nie mów już nic. Myślałam, że jesteś inny.
-Przestań.
-Ty przestań....
<Kasper??>
Od Kaspra
TERENOWO
-Co ty wygadujesz!! Nie zależy ci na mnie! Czy ty nie rozumiesz, że jesteś dla mnie całym światem a głupie tatuaże nie mogą tego zmienić??! Udajesz tylko twardą a w środku jesteś krucha i łamliwa, nie umiesz pogodzić się z niczym, z nikogo zdaniem nie chcesz się liczyć... zawsze musi być po twojemu i ja musze ulec! To nie na tym polega skoro ci na mnie zależy udowodnij to a nie spieraj się z całym światem wydzierając!
<Sam??>
-Co ty wygadujesz!! Nie zależy ci na mnie! Czy ty nie rozumiesz, że jesteś dla mnie całym światem a głupie tatuaże nie mogą tego zmienić??! Udajesz tylko twardą a w środku jesteś krucha i łamliwa, nie umiesz pogodzić się z niczym, z nikogo zdaniem nie chcesz się liczyć... zawsze musi być po twojemu i ja musze ulec! To nie na tym polega skoro ci na mnie zależy udowodnij to a nie spieraj się z całym światem wydzierając!
<Sam??>
Komplety
Hmm... z tymi kompletami zawsze problemy... w końcu zdecydowałam z Sam jak to ma być. Teraz małe wytłumaczenie xD. Komplety od początku bloga były pomieszane i pstrokate... wszystko z czasem ginęło i mieszało się nieodwracalnie. Przełożyłyśmy to na tak jak jest teraz lecz i tak jest nie zbyt dobrze... Komplety od nr. 1
do nr. 17
są przeznaczone dla koni ze stajni.
Wszystkie bowiem konie prywatne muszą mieć własny komplet składający się z:
-ogłowia,
-kantaru,
-siodła z czaprakiem (podkładki, żel)
-ochraniaczy lub owijki,
-uwiązu,
-szczotek, kopystek, zestawów pielęgnujących.
Jesli ktoś nie posiada dla konia kompletu nie może na nim jeździć i nigdzie go prowadzać...
Wasze
zjawa34, Flika1121, kamiciacho200
do nr. 17
są przeznaczone dla koni ze stajni.
Wszystkie bowiem konie prywatne muszą mieć własny komplet składający się z:
-ogłowia,
-kantaru,
-siodła z czaprakiem (podkładki, żel)
-ochraniaczy lub owijki,
-uwiązu,
-szczotek, kopystek, zestawów pielęgnujących.
Jesli ktoś nie posiada dla konia kompletu nie może na nim jeździć i nigdzie go prowadzać...
Wasze
zjawa34, Flika1121, kamiciacho200
Od Samanty
TERENOWO
-Co?! Masz jeszcze czelność mówić mi, że się zmieniłam?!
-Sam!
-Nic już po między nami nie ma! NIE MA!
-Jest tylko tego nie wiesz.
-Nie ma zrozum to!
<Kasper??>
-Co?! Masz jeszcze czelność mówić mi, że się zmieniłam?!
-Sam!
-Nic już po między nami nie ma! NIE MA!
-Jest tylko tego nie wiesz.
-Nie ma zrozum to!
<Kasper??>
czwartek, 11 czerwca 2015
Od Katniss
ARE YOU FUCK KIDDING ME
-Świetnie wyglądasz. - zaraz dodałam odpowiedź dla barmana. - Wódkę.
Miałam na sobie to:
Oprócz okularów.
-Wódkę? Ja jutro mam do pracy.
-Zaszaleć każdemu wolno! A praca to nie łańcuch nie trzyma.
Całą noc ( do 5:00 ) bawiłyśmy się świetnie. No wiadome, że pod wpływem alkoholu. Poszłam z Gabrielle po imprezie do mojego domu. Tak mandat za kłótnie z policjantem. A kto się kłócił, że nie jest pijany i, że pije wodę. No oczywiście ja! Jestem idealna na takie imprezy Bo u mnie każda impreza kończy się mandatem 500 zł. Gdy się obudziłam była 12:00. Gabrielle siedziała na łóżku.
-I jak się czujesz? - spytałam.
<Gabrielle??>
Od Gabielle
ARE YOU FUCK KIDDING ME
-Przy barku-odpowiedziałam w telefon.
-Okey, zaraz będę, czekaj, już cię widzę.
Rozejrzałam się i zobaczyłam Katniss, która szła, machając do mnie. Omiotłam ą spojrzeniem. Wyglądała epicko.
-Co do picia, panienki?-zagadał nas barman, kiedy Kat usiadła.
<Katniss?>
-Przy barku-odpowiedziałam w telefon.
-Okey, zaraz będę, czekaj, już cię widzę.
Rozejrzałam się i zobaczyłam Katniss, która szła, machając do mnie. Omiotłam ą spojrzeniem. Wyglądała epicko.
-Co do picia, panienki?-zagadał nas barman, kiedy Kat usiadła.
<Katniss?>
Od Crystal
NOWY
- Yyy... Ok. - powiedziałam, trochę zaskoczona jego uprzejmością.
- No to chodź.
- Idę, idę. Tak wogóle, do której pizzeri idziemy?
- Do mojej ulubionej. - powiedział zagadkowo.
Harrison?
- Yyy... Ok. - powiedziałam, trochę zaskoczona jego uprzejmością.
- No to chodź.
- Idę, idę. Tak wogóle, do której pizzeri idziemy?
- Do mojej ulubionej. - powiedział zagadkowo.
Harrison?
Od Gabrielle
W SUMIE TO NIE WIEM CO
Siedziałam aktualnie na płocie, chcąc nacieszyć się lekkim, ciepłym wieczornym powietrzem. Obok siebie poczułam oddech na nodze. Odruchowo poklepałam Onyx po pysku.
-No co jest, mycho?-spojrzałam na nią. Podniosła lekko łeb i delikatnie pochyliła uszy. Zaczęłam drapać ją przy ganaszu. Lubiła to. Nagle usłyszałam kroki na ścieżce. Spojrzałam w tamtą stronę i podniosłam brwi. Ku mnie szedł chłopak. Nigdy go nie widziałam, ale obiło mi się o uszy, że mamy nowego chłopaka w stajni. Spostrzegł mnie i uśmiechnął się.
-Hej-poniósł rękę.
-Siema-odparłam cicho.
<Harirson?>
Siedziałam aktualnie na płocie, chcąc nacieszyć się lekkim, ciepłym wieczornym powietrzem. Obok siebie poczułam oddech na nodze. Odruchowo poklepałam Onyx po pysku.
-No co jest, mycho?-spojrzałam na nią. Podniosła lekko łeb i delikatnie pochyliła uszy. Zaczęłam drapać ją przy ganaszu. Lubiła to. Nagle usłyszałam kroki na ścieżce. Spojrzałam w tamtą stronę i podniosłam brwi. Ku mnie szedł chłopak. Nigdy go nie widziałam, ale obiło mi się o uszy, że mamy nowego chłopaka w stajni. Spostrzegł mnie i uśmiechnął się.
-Hej-poniósł rękę.
-Siema-odparłam cicho.
<Harirson?>
środa, 10 czerwca 2015
Od Katniss
ARE YOU FUCK KIDDING ME
-No ok.
-No to do dziewiątej. - uśmiechnęła się.
Poszłam pojeździć wzięłam Derima i ruszyłam.
*W klubie*
Wszędzie nie mogłam znaleźć Gabrielle więc zadzwoniłam do niej.
-Gabrielle gdzie jesteś??
<Gabrielle??>
Od Harrisona
NOWY
Crystal oprowadziła mnie dosłownie wszędzie po całych terenach i stajni, była już
dwunasta i pora na obiad więc szybko wróciliśmy do stajni Nimfy.
-To co może wybierzemy się na pizze? - spytałem się wyjmując szarego Iphona 6.
-Jasne, tylko zmienię ubrania..- powiedziała uśmiechnięta.
-OK to spotkamy się tutaj za 30 min. - rzekłem i szybko pobiegłem w stronę mojego domu z Packim.
Biegłem z parę min. zanim zauważyłem moje mieszkanie. Wszedłem do środka i szybko zmieniłem ubrania szybko wziąłem szarą bluzkę z kapturem, do tego czarne spodnie i oczywiście moje ulubione Vansy. Packiego zostawiłem w domu, jak już byłem przy stajnia czekała tam na mnie Crys.
-Sorry, że długo. - powiedziałem trochę zawstydzony.
-Nie ma sprawy, to idziemy? -odparła patrząc na mnie.
-A no tak.. Y, jak co ja płace.
(Crystal?)
Crystal oprowadziła mnie dosłownie wszędzie po całych terenach i stajni, była już
dwunasta i pora na obiad więc szybko wróciliśmy do stajni Nimfy.
-To co może wybierzemy się na pizze? - spytałem się wyjmując szarego Iphona 6.
-Jasne, tylko zmienię ubrania..- powiedziała uśmiechnięta.
-OK to spotkamy się tutaj za 30 min. - rzekłem i szybko pobiegłem w stronę mojego domu z Packim.
Biegłem z parę min. zanim zauważyłem moje mieszkanie. Wszedłem do środka i szybko zmieniłem ubrania szybko wziąłem szarą bluzkę z kapturem, do tego czarne spodnie i oczywiście moje ulubione Vansy. Packiego zostawiłem w domu, jak już byłem przy stajnia czekała tam na mnie Crys.
-Sorry, że długo. - powiedziałem trochę zawstydzony.
-Nie ma sprawy, to idziemy? -odparła patrząc na mnie.
-A no tak.. Y, jak co ja płace.
(Crystal?)
Od Samanty
NOWE MIEJSCE
Pojechaliśmy galopem nad pewne jezioro:
-Ślicznie tutaj prawda? - spytałam go.
-No.
Zdjęłam tylko koszulę i zostałam w topie i w spodenkach. Po chwili zdjęłam top bo nie chciałam mieć wszystkiego mokrego. Wzięłam rozpęd po kładce i skoczyłam do ciepłej wody. Wynurzyłam się i krzyknęłam do Franczeska:
-No dawaj!
-Dobra! - szybko zdjął koszulkę w biegu i skoczył do wody.
Gdy tak pływaliśmy zaczynaliśmy się wygłupiać.
-Zaraz wracam.
Wybiegłam na brzeg i wzięłam telefon do dłoni:
-Crys..
-Tak Sam?
-Możesz przyprowadzić do mnie moje psy?
-Spoks.
Po pięciu-dziesięciu minutach zobaczyłam jak Crystal uśmiechnęła się do mnie i puściła psy które od razu zaczęły biec do mnie:
- Rocki
-Deka
-Astra
-Shadow
-Sara
-Maja
-Ellie-Milly
I najukochańsza ze wszystkich Hati:
-No chodźcie!
I całe stado ruszyło na mnie.
-No co łobuziaki do wody!
Ja znów skoczyłam do wody z kładki ale przedtem najmniejszym szczeniakom założyłam kamizelki.
<Franczesko??>
Pojechaliśmy galopem nad pewne jezioro:
-Ślicznie tutaj prawda? - spytałam go.
-No.
Zdjęłam tylko koszulę i zostałam w topie i w spodenkach. Po chwili zdjęłam top bo nie chciałam mieć wszystkiego mokrego. Wzięłam rozpęd po kładce i skoczyłam do ciepłej wody. Wynurzyłam się i krzyknęłam do Franczeska:
-No dawaj!
-Dobra! - szybko zdjął koszulkę w biegu i skoczył do wody.
Gdy tak pływaliśmy zaczynaliśmy się wygłupiać.
-Zaraz wracam.
Wybiegłam na brzeg i wzięłam telefon do dłoni:
-Crys..
-Tak Sam?
-Możesz przyprowadzić do mnie moje psy?
-Spoks.
Po pięciu-dziesięciu minutach zobaczyłam jak Crystal uśmiechnęła się do mnie i puściła psy które od razu zaczęły biec do mnie:
- Rocki
-Deka
-Astra
-Shadow
-Sara
-Maja
-Ellie-Milly
I najukochańsza ze wszystkich Hati:
-No chodźcie!
I całe stado ruszyło na mnie.
-No co łobuziaki do wody!
Ja znów skoczyłam do wody z kładki ale przedtem najmniejszym szczeniakom założyłam kamizelki.
<Franczesko??>
Od Crystal
NOWY
W tej chwili podszedł Harrison.
- Dla mnie, o ile można... - powiedział.
- Oczywiście że tak. Ale może jutro? Dzisiaj mam trochę dużo na głowie... - uśmiechnęła się Sam.
- Eh, oczywiście. - odparł.
- Crys, oprowadź go po stajni, ok? - powiedziała, i nie czekając na odpowiedź, poszła.
Harrison?
W tej chwili podszedł Harrison.
- Dla mnie, o ile można... - powiedział.
- Oczywiście że tak. Ale może jutro? Dzisiaj mam trochę dużo na głowie... - uśmiechnęła się Sam.
- Eh, oczywiście. - odparł.
- Crys, oprowadź go po stajni, ok? - powiedziała, i nie czekając na odpowiedź, poszła.
Harrison?
wtorek, 9 czerwca 2015
Od Franczeska
NOWE MIEJSCE
-Z chęcią przejadę się gdzieś, ale to koń Kamili, jak już pewnie zauważyłaś, a ja na razie nie mam swojego.
-To może weź ze stadniny? Nikt się nie obrazi jeśli którego ruszysz z boksu.-uśmiechnęła się.
-Skoro tak mówisz.-uśmiechnąłem się do niej ciepło.-Okaryna chyba się trochę nudzi, to może na niej się przejadę, tylko skończę ląże.
~~~~40 min później~~~~
Schodziłem właśnie z ujeżdżalni z Fantastic, wprowadziłem ją do boksu, wyczyściłem i wyszedłem na zewnątrz.
-Gotowy?-wyrwał mnie z zamyślenia głos.
-Sam! Już, tylko zmienię koszulkę i jedziemy.-powiedziałem i pobiegłem do łazienki. Zarzuciłem nową koszulkę i wyszedłem na zewnątrz, gdzie czekała na mnie Sam z oporządzonymi końmi.
-Dzięki wielkie, to gdzie jedziemy?
<Sam?>
-Z chęcią przejadę się gdzieś, ale to koń Kamili, jak już pewnie zauważyłaś, a ja na razie nie mam swojego.
-To może weź ze stadniny? Nikt się nie obrazi jeśli którego ruszysz z boksu.-uśmiechnęła się.
-Skoro tak mówisz.-uśmiechnąłem się do niej ciepło.-Okaryna chyba się trochę nudzi, to może na niej się przejadę, tylko skończę ląże.
~~~~40 min później~~~~
Schodziłem właśnie z ujeżdżalni z Fantastic, wprowadziłem ją do boksu, wyczyściłem i wyszedłem na zewnątrz.
-Gotowy?-wyrwał mnie z zamyślenia głos.
-Sam! Już, tylko zmienię koszulkę i jedziemy.-powiedziałem i pobiegłem do łazienki. Zarzuciłem nową koszulkę i wyszedłem na zewnątrz, gdzie czekała na mnie Sam z oporządzonymi końmi.
-Dzięki wielkie, to gdzie jedziemy?
<Sam?>
Od Samanty
NOWE MIEJSCE
-Nie bój się. - powiedziałam śmiejąc się. - Jesteś Harrison?
-Nie zdawało mi się, że mam na imię Franczesko. - powiedział także z uśmiechem.
Zaśmiałam się tylko.
-To co tam? - spytał. - A w ogóle jak masz na imię?
-Samanta.
-Aha.
-Przejedziemy się gdzieś? Na przykład nad jezioro jest bardzo gorąco i od razu wykąpalibyśmy się.
Byłam ubrana tak.
<Franczesko?>
Od Franczeska
NOWE MIEJSCE
Właśnie kończyłem trening ujeżdżeniowy z Kamilą. Od kilku dni trenowałem na jednym z jej koni, ale znamy się już od lat, a niedawno zaciągnęła mnie tutaj. Postanowiłem że zapoznam się z tutejszymi terenami. Zacząłem oglądać stajnie, pastwiska no i konie.
Odprowadziłem przy okazji Little na padok, to z nią ostatnio spędzam najwięcej czasu. Rozumiemy się idealnie, ale nadal nasza więź nie jest tak mocna jak jej i Kamili.
~Jeszcze to nadrobimy, prawda?~ szepnąłem do niej, a ona cicho parsknęła.
-Ej, Fran, jak chcesz to możesz wziąć Fantastic na lonże, albo spacer, na razie zostaw Licorice bo muszę z nią ostro popracować. Ja jadę do domu, dasz sobie radę?-krzyknęła do mnie Kama. Odwróciłem się. Stała kilkanaście metrów ode mnie, przy round penie.
-Jasne, miłego wieczoru!-odkrzyknąłem i pomachałem do niej ręką. Machnęła do mnie i odeszła w stronę samochodu. Odszedłem od pastwiska i skierowałem się w stronę boksów. Wziąłem wypinacze, ogłowie i pas do lonżowania dla Fantastic. Wyszliśmy na ujeżdżalnie i zaczęliśmy rozgrzewkę. Nagle usłyszałem czyiś głos.
-Hej, to twój koń?
Podskoczyłem ze zdziwienia i odwróciłem się w tamtą stronę.
<Ktoś?>
Właśnie kończyłem trening ujeżdżeniowy z Kamilą. Od kilku dni trenowałem na jednym z jej koni, ale znamy się już od lat, a niedawno zaciągnęła mnie tutaj. Postanowiłem że zapoznam się z tutejszymi terenami. Zacząłem oglądać stajnie, pastwiska no i konie.
Odprowadziłem przy okazji Little na padok, to z nią ostatnio spędzam najwięcej czasu. Rozumiemy się idealnie, ale nadal nasza więź nie jest tak mocna jak jej i Kamili.
~Jeszcze to nadrobimy, prawda?~ szepnąłem do niej, a ona cicho parsknęła.
-Ej, Fran, jak chcesz to możesz wziąć Fantastic na lonże, albo spacer, na razie zostaw Licorice bo muszę z nią ostro popracować. Ja jadę do domu, dasz sobie radę?-krzyknęła do mnie Kama. Odwróciłem się. Stała kilkanaście metrów ode mnie, przy round penie.
-Jasne, miłego wieczoru!-odkrzyknąłem i pomachałem do niej ręką. Machnęła do mnie i odeszła w stronę samochodu. Odszedłem od pastwiska i skierowałem się w stronę boksów. Wziąłem wypinacze, ogłowie i pas do lonżowania dla Fantastic. Wyszliśmy na ujeżdżalnie i zaczęliśmy rozgrzewkę. Nagle usłyszałem czyiś głos.
-Hej, to twój koń?
Podskoczyłem ze zdziwienia i odwróciłem się w tamtą stronę.
<Ktoś?>
Od Harrisona
NOWY
Szliśmy w stronę boxu klaczy Crys. I tam stała ogromna klacz rasy Cob Irlandzki. Na jej widok zrobiłem się trochę zazdrosny że ma konia i na dodatek większego niż ja.
-Ładna jest . - powiedziałem letko opierając się o drzwi od boxu.
-Wiem. - odpowiedziała i kiwneła głową.
-Szkoda że nie mam swojego konia. - rzekłem patrząc na Packiego.
-Zawsze możesz wziąść lekcję u Rosal lub Sam.
-Świetnie, a mam gdzieś się zapisać? - spytałem się.
-Chyba nie.. - powiedziała. - Chodź spytam się Sam.
Idąc w stronę wyjścia trochę przyspieszyłem i dogoniłem Crys. Nie miałem pojęcia gdzie idziemy ale chociaż wiedziałem po co. Po 3 min. Szukania Crystal znalazłan Sam.
-Hej, Sam masz może czas?
-Na co? - rzekła patrząc w moją stronę.
-Ymmm.. No na lekcję jazdy konnej. - odparła.
-No chyba tak, a kto? - spytała się.
(Crys?)
Szliśmy w stronę boxu klaczy Crys. I tam stała ogromna klacz rasy Cob Irlandzki. Na jej widok zrobiłem się trochę zazdrosny że ma konia i na dodatek większego niż ja.
-Ładna jest . - powiedziałem letko opierając się o drzwi od boxu.
-Wiem. - odpowiedziała i kiwneła głową.
-Szkoda że nie mam swojego konia. - rzekłem patrząc na Packiego.
-Zawsze możesz wziąść lekcję u Rosal lub Sam.
-Świetnie, a mam gdzieś się zapisać? - spytałem się.
-Chyba nie.. - powiedziała. - Chodź spytam się Sam.
Idąc w stronę wyjścia trochę przyspieszyłem i dogoniłem Crys. Nie miałem pojęcia gdzie idziemy ale chociaż wiedziałem po co. Po 3 min. Szukania Crystal znalazłan Sam.
-Hej, Sam masz może czas?
-Na co? - rzekła patrząc w moją stronę.
-Ymmm.. No na lekcję jazdy konnej. - odparła.
-No chyba tak, a kto? - spytała się.
(Crys?)
poniedziałek, 8 czerwca 2015
Od Eveline
EVELIN
Popatrzyłam na niego i przygryzłam wargę. Fabian przez chwile odwracał wzrok, ale po chwili zaczął mnie całować. Kochałam go tak mocno, nie mogę wyobrazić sobie bez niego mojego życia, a dziecko na pewno wzmocni nasze uczucia.
~~~Po kilku miesiącach~~~
Powoli zaczęłam tracić nadzieję że uda mi się zajść w ciążę, staramy się już tak długo, a dalej nic. Siedziałam na kanapie obliczając mój cykl, aż w pewnym momencie uzmysłowiłam sobie coś.
-Kochanie, dzisiaj jest 27?
-Tak, a co?-odkrzyknął, a ja z wrażenia aż pomięłam kartkę w kalendarzyku.
-Odpowiesz mi? O co chodzi?-klęknął przede mną zatroskany. W odpowiedzi pokazałam mu zeszycik. Spojrzał na niego, a potem na mnie z pytaniem w oczach.
-Okres mi się spóźnia, drugi tydzień!
<Fabian?>
Popatrzyłam na niego i przygryzłam wargę. Fabian przez chwile odwracał wzrok, ale po chwili zaczął mnie całować. Kochałam go tak mocno, nie mogę wyobrazić sobie bez niego mojego życia, a dziecko na pewno wzmocni nasze uczucia.
~~~Po kilku miesiącach~~~
Powoli zaczęłam tracić nadzieję że uda mi się zajść w ciążę, staramy się już tak długo, a dalej nic. Siedziałam na kanapie obliczając mój cykl, aż w pewnym momencie uzmysłowiłam sobie coś.
-Kochanie, dzisiaj jest 27?
-Tak, a co?-odkrzyknął, a ja z wrażenia aż pomięłam kartkę w kalendarzyku.
-Odpowiesz mi? O co chodzi?-klęknął przede mną zatroskany. W odpowiedzi pokazałam mu zeszycik. Spojrzał na niego, a potem na mnie z pytaniem w oczach.
-Okres mi się spóźnia, drugi tydzień!
<Fabian?>
Od Crystal
NOWY
- Cześć. - powiedziałam. Nieznany mi chłopak odwrócił się, trochę zaskoczony.
- Przestraszyłaś mnie... - mruknął.
- Moja specjalność. - wyszczerzyłam się. - Nowy? - dodałam.
- Tak...
- Pokażesz mi swojego konia?
- Ja nie mam konia...
- Szkoda...
- A ty masz?
- Owszem.
- Pokażesz?
- Jasne. - powiedziałam, i zaprowadziłam go do boksu Alis.
- Aha, i przy okazji jestem Harrison.
- Crystal, większość mówi mi Crys.
Harrison?
- Cześć. - powiedziałam. Nieznany mi chłopak odwrócił się, trochę zaskoczony.
- Przestraszyłaś mnie... - mruknął.
- Moja specjalność. - wyszczerzyłam się. - Nowy? - dodałam.
- Tak...
- Pokażesz mi swojego konia?
- Ja nie mam konia...
- Szkoda...
- A ty masz?
- Owszem.
- Pokażesz?
- Jasne. - powiedziałam, i zaprowadziłam go do boksu Alis.
- Aha, i przy okazji jestem Harrison.
- Crystal, większość mówi mi Crys.
Harrison?
Od Harrisona
NOWY
-Ti ti ti ti tit ti tiitit!!! - dwonił budzik
Wstałem i wyłączyłem go. Jak zwykle pierwsze co zrobiłem to poszedłem szybko wsiąść prysznic a potem się ubrałem w zwykłe spodnie tak samo jak bluzkę i Vansy. Idąc w kierunku drzwi od razu mi się przypomniało że dzisiaj idę do stajni Nimfy.
-Packi, chodź tutaj wybieramy się w nowe miejsce. - powiedziałem i po paru sekundach ujrzałem Packiego i jego merdający ogonek.
Wziąłem smycz i schyliłem się aby przyczepić ją do obroży Packiego. Jak już wszystko zrobiłem wziąłem klucze od mieszkania i wyżłem z mojego mieszkania. Akurat stajnia była 10 min. od mojego domu więc szybko dotarłem do stajni Nimfy. Wszędzie gdzie się rozglądałem było widać konie. Bez żadnego powodu Packi zaczą szczekać i merdać ogonem.
-Ee, cicho mi bo konie przestraszysz. - rzekłem stanowczo patrząc jak Packi gryzie smycz.
-Cześć.
<Crystal??>
-Ti ti ti ti tit ti tiitit!!! - dwonił budzik
Wstałem i wyłączyłem go. Jak zwykle pierwsze co zrobiłem to poszedłem szybko wsiąść prysznic a potem się ubrałem w zwykłe spodnie tak samo jak bluzkę i Vansy. Idąc w kierunku drzwi od razu mi się przypomniało że dzisiaj idę do stajni Nimfy.
-Packi, chodź tutaj wybieramy się w nowe miejsce. - powiedziałem i po paru sekundach ujrzałem Packiego i jego merdający ogonek.
Wziąłem smycz i schyliłem się aby przyczepić ją do obroży Packiego. Jak już wszystko zrobiłem wziąłem klucze od mieszkania i wyżłem z mojego mieszkania. Akurat stajnia była 10 min. od mojego domu więc szybko dotarłem do stajni Nimfy. Wszędzie gdzie się rozglądałem było widać konie. Bez żadnego powodu Packi zaczą szczekać i merdać ogonem.
-Ee, cicho mi bo konie przestraszysz. - rzekłem stanowczo patrząc jak Packi gryzie smycz.
-Cześć.
<Crystal??>
Nowy członek!
Imię: Harrison
Nazwisko: Benial
Wiek: 15 lat
Płeć: mężczyzna
Rodzina: Adam Benial - ojciec Alexa Benial - matka
Charakter: No cóż... Harrison jest miły lecz jak on to mówi ''chamstwo za chamstwo''. Zazwyczaj woli być w towarzystwie ale czasami woli pobyć sam. Oczywiście Harrison ma ogromne poczucie humoru. Jednak ma on też tą złą stronę czyli może on być czasami zbytnio chamski, lub chłodny jak odpowiada.
Ulubiony koń: brak
Partnerka: brak
Potomstwo: brak
Historia rodziny: Harrison urodził się w Ameryce bo jego rodzice są oboje z Ameryki. Jednak w wypadku samochodowym zginęli oboje jego rodziców akurat cały majątek dostał Harrison razem z domem w Polsce.
Kontakt: doggi - natalia0305 howrse- ~Elko1
Pupil: Packi
Oto formularz dla pieska:
Imię: Packi
Wiek: 3 lat
Płeć: pies
Rasa: kundelek
Charakter: Packi jest upartym psem który lubi biegać lub kraść buty. Ale Packi to posłuszny i miły piesek który ma wielkie serducho.
Historia: Jego historia jest krótka, a więc pierwszo trafił do schroniska a potem do Harrisona w wieku 5 miesięcy.
Komendy i inne: chyba wszystko.
Status:~~~
Pochodzenie: nie wiadomo.
środa, 3 czerwca 2015
Od Kaspra
TERENOWO
Szybko popędziłem za Sam! Nie chciałem jej zostawić.
-Sam!! Zaczekaj! -wołałem, ale ona nic.
W końcu konie się zmęczyły a wyczerpana i wkurzona, Flika z Sam zatrzymały się.
-Co!!?!
-Skarbie nie uciekaj ode mnie nie unikaj mnie... zależy mi na tobie i chcę dzielić z tobą przyszłość, nie każ mi się od ciebie odsuwać -zsiadłem z konia i podszedłem do niej.
-Kasper nie mogę!!! Mam dosyć nie rób tego i tamtego!!
-Sam -szepnąłem -nie poznaje cię...skończ i chodź ze mną,
<Sam??>
Szybko popędziłem za Sam! Nie chciałem jej zostawić.
-Sam!! Zaczekaj! -wołałem, ale ona nic.
W końcu konie się zmęczyły a wyczerpana i wkurzona, Flika z Sam zatrzymały się.
-Co!!?!
-Skarbie nie uciekaj ode mnie nie unikaj mnie... zależy mi na tobie i chcę dzielić z tobą przyszłość, nie każ mi się od ciebie odsuwać -zsiadłem z konia i podszedłem do niej.
-Kasper nie mogę!!! Mam dosyć nie rób tego i tamtego!!
-Sam -szepnąłem -nie poznaje cię...skończ i chodź ze mną,
<Sam??>
Od Fabiana
EVELIN
-Kochana, wiesz że traktuje cię na poważnie, ale jesteś pewna -uśmiechnąłem się do niej przymrużając oko.
-Myślałam przecież -pocałowała mnie.
- "Ani czas, ani mądrość nie zmieniają człowieka – bo odmienić istotę ludzką zdolna jest wyłącznie miłość". Taka jak między nami- położyła się obok mnie.
- "Jeżeli kochasz, czas zawsze odnajdziesz, nie mając nawet ani jednej chwili". -objęła mnie i przytuliła.
- "Oboje są przekonani, że połączyło ich uczucie nagłe. Piękna jest taka pewność, ale niepewność jeszcze piękniejsza". -pocałowałem ją delikatnie. -Przemyśl to duże zobowiązanie a ja nie chcę nic zepsuć.
-Skarbie nie ma co myśleć - odepchnęła mnie zalotnie.
Byłem rozczulony. Darzyłem ją wielkim uczuciem, dlatego hciałem wzmocnić naszą więź.
< Eveline??>
-Kochana, wiesz że traktuje cię na poważnie, ale jesteś pewna -uśmiechnąłem się do niej przymrużając oko.
-Myślałam przecież -pocałowała mnie.
- "Ani czas, ani mądrość nie zmieniają człowieka – bo odmienić istotę ludzką zdolna jest wyłącznie miłość". Taka jak między nami- położyła się obok mnie.
- "Jeżeli kochasz, czas zawsze odnajdziesz, nie mając nawet ani jednej chwili". -objęła mnie i przytuliła.
- "Oboje są przekonani, że połączyło ich uczucie nagłe. Piękna jest taka pewność, ale niepewność jeszcze piękniejsza". -pocałowałem ją delikatnie. -Przemyśl to duże zobowiązanie a ja nie chcę nic zepsuć.
-Skarbie nie ma co myśleć - odepchnęła mnie zalotnie.
Byłem rozczulony. Darzyłem ją wielkim uczuciem, dlatego hciałem wzmocnić naszą więź.
< Eveline??>
Od Gabrielle
ZNAJOMY NIEZNAJOMY
Galopowałam raźnie. Równo, głowa w głowę, aż pod koniec Liliana zaczęła mnie wyprzedzać. Nie poganiałam konia-nie był mój. Stanęłyśmy na polance, zdyszane, a konie parskały.
-Wybacz-uśmiechnęłam się-Gabrielle-podałam jej rękę, a raczej mocno się wyciągnęłam. Ona ją uścisnęła, ale zaraz musiała puścić, bo koń, na którym siedziałam odskoczył na lewo. W tym układzie mocno obiłam sobie żebra o przedni łęk siodła. Zaczęłam sobie mocno masować brzuch, przeklinając własną głupotę. Liliana zaczęła się śmiać.
-Twój?
-Nie. Stajenny-wysyczałam, bo nadal odczuwałam ból.
-A konkretnie?
-Dunga-spojrzałam pod siebie na srokatą sierść.
-Ach. No tak. Ona lubi robić numery. Czyli nie masz swojego?
-Mam. Ale jest za młoda na jazdy. Ma dopiero dwa lata. Ale kiedy ją zobaczyłam, pomyślałam, że to ten. Dopiero zaczynam ją przyzwyczajać do chodzenia na lonży i czapraka. A ten pod którym jesteś?
<Liliana?>
Galopowałam raźnie. Równo, głowa w głowę, aż pod koniec Liliana zaczęła mnie wyprzedzać. Nie poganiałam konia-nie był mój. Stanęłyśmy na polance, zdyszane, a konie parskały.
-Wybacz-uśmiechnęłam się-Gabrielle-podałam jej rękę, a raczej mocno się wyciągnęłam. Ona ją uścisnęła, ale zaraz musiała puścić, bo koń, na którym siedziałam odskoczył na lewo. W tym układzie mocno obiłam sobie żebra o przedni łęk siodła. Zaczęłam sobie mocno masować brzuch, przeklinając własną głupotę. Liliana zaczęła się śmiać.
-Twój?
-Nie. Stajenny-wysyczałam, bo nadal odczuwałam ból.
-A konkretnie?
-Dunga-spojrzałam pod siebie na srokatą sierść.
-Ach. No tak. Ona lubi robić numery. Czyli nie masz swojego?
-Mam. Ale jest za młoda na jazdy. Ma dopiero dwa lata. Ale kiedy ją zobaczyłam, pomyślałam, że to ten. Dopiero zaczynam ją przyzwyczajać do chodzenia na lonży i czapraka. A ten pod którym jesteś?
<Liliana?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)