NIEPRZEWIDYWALNE
Siedziałam w moim pokoju i szykowałam się do treningu skoków. Byłam jeźdźcem zaawansowanym , więc mogłam bez nikogo poinformowania wyjechać sobie na swoim koniu gdzie chcę. Wynajęłam tutaj pokój na jakiś czas , by móc być jak najbliżej mojego konia. Włożyłam na siebie moje jasne bryczesy , czarne oficerki i bluzkę z krótkim rękawem. Szybko przejrzałam się w lustrze. Trzeba było przyznać , że w stroju do jazdy konnej nie wyglądałam najgorzej. Związałam włosy w kucyk i nałożyłam toczek , po czym wyszłam z pokoju. Szybkim krokiem weszłam do siodlarni i chwyciłam czarne siodło , biały czaprak i wodze po czym ruszyłam do trzeciej stajni. Mijałam kolejne boksy. Przy siódmym zatrzymałam się i weszłam do ogromnego , umięśnionego kasztanka.
- Hej Spartan... - Powiedziałam i pogładziłam konia po chrapach. Przewiesiłam ekwipunek przez poręcz i zabrałam się za szczotkowanie ogiera. Czułam na sobie jego ciepły oddech , wprawiający mnie o dreszcz. Zaczęłam specjalną metodą gładzić Spartana po szyi , a ten zaczął przymrużać oczy.Gdy skończyłam , zabrałam się za siodłanie. Po jakiejś godzinie wyszliśmy ze stajni. Włożyłam nogę w strzemię o ostrożnie dosiadłam ogiera. Już tak długo nie jeździłam , a widok ze 170 centymetrowego zwierzęcia wprawiał o pewien strach. Ruszyłam na padok , gdzie zobaczyłam inną dziewczynę świeżo po wypadku.
- Nic się nie stało? - Zapytałam , zeskoczyłam ze Spartana i podeszłam do leżącej dziewczyny. Jej koń galopował po całym padoku , uszy położone miał po sobie i przeraźliwie rżał.
- Nie... - Powiedziała i podniosła się. Gdy upewniłam się , że dziewczynie nic nie grozi pobiegłam po jej konia. Ten stanął przede mną dęba , niemal na mnie opadając. Chwyciłam wodze , następnie zaczęłam go gładzić po szyi. Koń uspokoił się i podniósł uszy na sztorc. Uśmiechnęłam się do siebie , później do tamtej dziewczyny.
- Dziękuję , masz rękę do koni - Powiedziała z lekkim uśmiechem i podeszła do mnie.
Jakaś dziewczyna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz