NOWY
W tej chwili podszedł Harrison.
- Dla mnie, o ile można... - powiedział.
- Oczywiście że tak. Ale może jutro? Dzisiaj mam trochę dużo na głowie... - uśmiechnęła się Sam.
- Eh, oczywiście. - odparł.
- Crys, oprowadź go po stajni, ok? - powiedziała, i nie czekając na odpowiedź, poszła.
Harrison?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz