sobota, 3 stycznia 2015

Od Jasona

TATUAŻ

-Jasne.-uśmiechnąłem się. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę stajni. Podszedłem do Misake, jak zawsze wyglądała pięknie i elegancko. Nawet nie była brudna po wizycie na pastwisku. Usłyszałem czyjeś kroki, niedaleko mnie, ale je zignorowałem. Wszedłem do boksu, przypiąłem uwiąz i przywiązałem ją do prętów z zewnętrznej strony boksu. Chwyciłem szczotkę i zacząłem energicznie wyczesywać kurz z jej grzbietu. Mis dziwnie się zachowywała, jakby nie była sobą.
-Co ci jest mała?-pogładziłem ją po łbie, ale ona nie uspokoiła się. Założyłem cordeo na jej szyję i już miałem wsiadać, gdy nagle usłyszałem wystrzał, a moje płuco przeszył ból, drażniąc i zarażając każdą komórkę mojego ciała. Osunąłem się na ziemię. Misake stanęła dęba i uciekła, ale po chwili wróciła, ciągnąc za bluzkę Milly. Potem cały obraz rozmył się, zamieniając w czarną, niemal namacalną pustkę, przytłaczającą mnie jeszcze bardziej za każdą próbą mojego ruchu.
<Mill??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy