sobota, 17 stycznia 2015

Od Jassona

TATUAŻ

Wyciągnąłem dziewczynę z wody i zadzwoniłem po karetkę. Po godzinie Milly się ocknęła.
-Cześć piękna. Jak się spało?-zaśmiałem się cicho.
-Lepiej niż z tobą.-odwzajemniła uśmiech.-Zawsze coś musi zepsuć nam wyjazd.-powiedziała już mniej entuzjastycznie.
-Nie martw się, lekarze mówią że to nic wielkiego. Poleżysz tutaj do jutra na obserwacji, a ja będę z tobą cały czas.-powiedziałem gładząc ją po policzku.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale. Zostaję. Chcesz coś? Kawę, herbatę?-zapytałem.
-A mogę w ogóle.
-Mówiłem że to nic wielkiego. Równie dobrze możesz wypić butelkę wódki, to wtedy zagłuszysz ból bólem, ale dopiero rano.-zaśmiałem się. Dała mi kuksańca w ramię.
-Kawę.-powiedziała. Skinąłem głową i poszedłem do bufetu. Po kilku minutach byłe z powrotem. Podałem ciepły napój Mill.
-Uważaj gorące.-powiedziałem biorąc łyka swojej kawy. W tym samym momencie Milly poprawiając się wylała na siebie prawie 1/3 kubka.
-Aaaaa.... gorące!-warknęła pod nosem.
-Haha, uprzedzałem.-ogarnięty falą śmiechu nie zwróciłem uwagi kiedy przechyliłem kubek i sam wylałem go na siebie!-Ajjj!
<Mill?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy