(o wypadku i kryciu)
-Koń ma tylko ranę na tylnej nodze, trzeba ją będzie czyścic co kilka godzin.- Przynajmniej tylko ranę ma, a nie złamaną nogę.
-Owszem, ale to i też źle.- Spojrzałam na Deyrsa który leżał w swoim boksie.- Będę mogła z nim wystartować w rajdzie, czy lepiej odpuścić?- Weterynarz już szedł, więc szybko spytałam.
-Będzie mógł tylko przez jeden dzień niech będzie w boskie żeby odpoczoł.
Chciałam wstać i przytulic Deyrsa ale nie mogłam, coś okropnie mnie bolało w nodze, na pewno po tym jak Deyrs mnie przygniótł, ale to nie jego wina.
-Rosal, zobaczysz co jest mi z prawą nogą?- Musiałam to powiedzieć, nie mogłam przecież ukrywać ze noga mnie boli?.
Rosal podeszła do mnie, a ja wzięłam nogawkę do góry aż po kolano.
-Masz spuchniętą nogę, nie jestem lekarzem ale myślę że masz ją złamaną.- Spojrzała na mnie, jakby chciała powiedzieć że z rajdu nic nie będzie...
Rosal??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz