ZAWSTYDZENIE
Jak zawsze wyszłam z boksu i zaraz wsiadłam na konia i szłam stępem przez stajnie nagle Czart kopytem wstąpił w jakąś dziurę.
-A....
I oczywiście spadłam podbiegł do mnie Fabian.
-Nic Ci nie jest? - zapytał.
-Nie nic, mi nie jest - odpowiedziałam
-Jedziesz ze mną w teren? - zapytałam zawstydzona.
-.... No dobra - powiedział.
Wyruszyliśmy.
Daleko nie zajechaliśmy, a ja spadłam. Nie zdążył się obejrzeć, a ja już wsiadłam.
-Chyba masz dziś pechowy dzień? - zapytał z uśmiechem.
-Tak się zdaje. - Odpowiedziałam zawstydzona.
Potem rozmowa się rozwinęła.
I nagle zapytałam:
-Fabian gdzie my jesteśmy??
Fabian??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz