SPODKANIE
-Cześć skarbie.-powiedziałam i pocałowałam go lekko w policzek. Zjedliśmy razem śniadanie. Poszłam się przebrać w bryczesy, kiedy nagle usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Otworzyłam je i prawie od razu zamknęłam. Stał przed nimi mój były.
-Coś nie tak?
-Nie wszystko dobrze.-odpowiedziałam. Dokończyłam się ubierać.-Podwieziesz mnie do stajni?
-Jasne. Sam też mam zamiar pojechać.-powiedział. Gdy dotarliśmy na miejsce wszyscy już tam byli. Postanowiłam że zabiorę Dekade na teren. Michał pojechał ze mną. Nagle klacz spłoszyła się. Spadłam, wykrzywiając nogę, która zaczepiła się o gałąź. Poczułam jak coś przeskakuje mi w niej. Spojrzałam na nią. Miałam złamanie otwarte. Przy okazji uderzyłam głową w kamień. Zemdlałam z bólu. Obudziłam się w białym pomieszczeniu. Stała w nim Rosal, Michał i Kamila.
-Co stało się z Dekadą?! Michał?!
<Michał?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz