Popatrzyłam na niego.
-Jasne, bardzo chętnie. To o której?
-O 18?-zapytał trochę nieśmiało.
-Mi to pasuje. No to do 18.-uśmiechęłam się.-Cześć Kampi.-powiedziałam głaskając jack russel teriera po głowie. Wstałam i weszłam do samochodu. Przekręciłam kluczyk i ruszyłam. Nie śpieszyłam się, więc postanowiłam pójść na małe zakupy. Po godzinie byłam już w domu. Spojrzałam na zegarek. Miałam tylko 30 minut! Zaglądnęłam do szafy. Miałam pustkę w głowie i nie wiedziałam co założyć.Wybrałam zestaw z miętową sukienką, czarne szpilki i złoty naszyjnik oraz bransoletki.
Jak dla mnie wszystko bardzo ładnie pasowało, z wyjątkiem mojej twarzy. Ale cóż, zrobiłam szybki makijaż i wsiadłam do samochodu. Jak na złość nie mogłam zapalić silnika. Okazało się że nie zatankowałam paliwa. Musiałam prosić o podwiezienie moją przyjaciółkę. Przyjechałam na miejsce o 18:30. Byłam zła na siebie i miałam ochotę skoczyć z mostu. Przy stoliku siedział już Michał. Restauracja była na prawdę ładna.
-Cześć.-przywitał się.
-Cześć, bardzo Cię przepraszam. Zapomniałam zatankować samochód i koleżanka mnie podwiozła. Na prawdę bardzo przepraszam.
-Spokojnie, nie ma sprawy.-powiedział odsuwając krzesło. Usiadłam na nim. Zamówiliśmy homara i krewetki oraz białe wino.
-I jak? Nie wyglądam najgorzej?
Michał??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz