środa, 23 lipca 2014

Od Diany

LEŚNA WYPRAWA

Pewnego razu idąc z domu do stajni zauważyłem zerwane ogrodzenie. Wyciągnęłam telefon. Zadzwoniłam do Rosal. Nie odebrała. zadzwoniłam do Samanty. Odebrała:
- Halo.
- Cześć tu Diana. Na, którym pastwisku przebywają teraz konie?
- Z tego co wiem to były dziś na noc w stajni bo psy sąsiada tu przybiegały. Dwa owczarki niemieckie -oznajmiła.
- Uf... Bo na pastwisku po prawej od domu Rosal jest ogrodzenie zerwane -westchnęłam.
- A wiem... no racja. To możesz wypuścić na te obok.
- Ale ja nie mam zamiaru się nimi zajmować! Bynajmniej teraz! Niech stajenny się tym zajmie.
- O... nie mamy stajennego. To awansujesz! No to narka zajmij się tym i wypuść wszystkie konie.
- Ale....
Rozłączyła się.
- K**** -złapałam na ogrodzenie.
Musiałam to naprawić. Po 2 godzinach zrobiłam wszystkie wymagane rzeczy. Poszłam do Delicji. Zabrałam ją do stajni. Do kantaru przyczepiłam uwiąz i pojechałam z nią kłusem na drogę piaskowa do wyjechania z stamtąd. dotarłyśmy na koniec drogi. Zobaczyłam jadąca Maie. Po pędziłam szybkim galopem na Delicji za nią. Doganiałyśmy samochód. Kiedy dojechali do stajni jej rodzice zawrócili a Maia została.
Uśmiechnęłam się.
-Hej!
-Cześć -odwróciła się - ale Delicja ma kopa!
-Nom - : ))
Maia zabrała z pola Nimfę.
- Ona jest w ciąży -powiedziałam.
- Wiem, ale musi zachować formę.
- A może weźmiesz ją tak jak ja, tak jest przyjemniej nie ściskać i wiązać itp. konia. Niech będzie choć trochę wolny.
- No... dobra.
Pojechałyśmy do małego lasku blisko placu. Jechałyśmy do tej pory kłusem.
- To co trochę galopu?? -zaproponowałam.

Maia??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy