czwartek, 26 maja 2016

Od Samanty Cd Patrycja

NOWA W STAJNI

To była Bazylia koń który uwielbia szaleć i wydurniać się gdziekolwiek jest puszczona. Miałam przy sobie lążę. Która posłużyła mi jako uwiąz. Podpięłam do kantara konia. Popatrzyłam na nogę tak... była tam dość spora rana. Na dodatek cała w pisaku. Poszłam z koniem do stajni i tam napotkałam już Patrycję, która myła wędzidło Sarafi. 
-I co? - spytała dość smutno dziewczyna.
-Ma ranę na napięcie przedniej. 
-Spojrzę. Okej?
-Tak tylko nie rób gwałtownych ruchów strasznie się tego boi. 
-Oki. 
Dziewczyna schyliła się do nogi konia i zrobiła niemiły wyraz konia. 
-Przemyj wodą, a ja skoczę po coś do dezynfekcji, gazik i bandaż.
-Okej.
Musiałam iść do siodlarni po apteczkę dla koni. Gdy wróciłam dziewczyna już odwieszała szlauch.
-Opatrz to proszę.
-Ja? Jesteś pewna.
-Jasne. W końcu  każdy musi się nauczyć.
Dziewczyna zrobiła wszystko z wielką precyzją.
-Idziemy na kawę?
-Już nic nie trzeba?
-W zasadzie nic. Powinno się to pogorszyć. Jest to nieduże więc szybko wyzdrowieje. To co kawa?

<Patrycja??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy