wtorek, 8 lipca 2014

Od Kamili

Wstałam rano. Nie mogłam spać, chciałam już pojechać do Fobii. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i wsiadłam na motor. Jechałam dość szybko, ale nie martwiłam się tym. Po chwili zauważyłam znane budynki stajni. Podjechałam na parking i zgasiłam ścigacz. Ze stajni wychodziła Rosal.
-Cześć.-przywitałam się.
-Hej! Wcześnie jesteś.-powiedziała spoglądając na zegarek. Uśmiechnęłam się. Rosal poszła dalej, a ja poszłam do siodlarni po szczotki, uwiąz i kantar. Przywiązałam Fobię na zewnątrz i zajęłam się czyszczeniem. Przejechałam po jej brzuchu, gdy nagle zaczęła wierzgać i wyrywać się. Spojrzałam na nią przestraszona.
-Cicho... już dobrze.-wyszeptałam do niej. Popatrzyła na mnie z zaufaniem, ale również z bólem w oczach. Spojrzałam na jej brzuch. No tak, jest cała pogryziona. Nie ma mowy żebym zabrała ją na jazdę. Chciałam trochę poskakać, ale na pewno nie na niej. Za niedługo mamy zawody! Pomyślałam o koniach ze stadniny. Może Ciemny? Poszłam na poszukiwania Rosal. Stała przy Flice.
-Rosal czy mogłabym wziąć Ciemnego na trening skokowy? Muszę jeszcze potrenować na zawody, a Fobia jest cała pogryziona.
<Rosal?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy