poniedziałek, 7 lipca 2014

Od Rosal

(do Ariany o Flice)

-Zwariowałaś! -wrzasnęłam.
-Ale ja... -chciała się wytłumaczyć.
-Nie! Ta klacz nie jest do jazdy nie umie jeszcze dobrze kłusować i galopować a ty chcesz na nią wsiadać! -złapałam się za głowę.
Westchnęła.
-To nie był dobry pomysł, ale nie musisz tak krzyczeć -powiedziała spokojnie Samanta.
-Och... nigdy więcej nie bierz konia bez mojej zgody. Chyba, że swojego -wzdychając powiedziałam.
Flika wstała. Podeszła do mnie. Spojrzałam jej w oczy. Nie widziałam w nich złości. Klacz ufała mi.
Jej spokój był podejrzany. Dotknęłam jej brzuch.
-O nie ma kolkę!Nie była przyzwyczajona do takiego przemęczenia. Wszystko za szybko! -powiedziałam przytulając klacz.
Już po 20 minutach był weterynarz. Zajął się klaczą, jednak ona przez jakiś czas nie bedzie mogła nawet ćwiczyć. Poszłam do Ariadny.
-Co z nią?? -zapytała.
-Kolka. Nie będzie mogła przez jakiś czas nic robić. Przepraszam, że tak na ciebie nakrzyczałam -powiedziałam patrząc w jej śliczne pełne oczy.

Ariana??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy