niedziela, 17 kwietnia 2016

Od Kamili CD Ernest'a

-Już gotowe.-powiedziałam ocierając czoło wierzchem dłoni i prostując nogi.
Weszłam do łazienki i wrzuciłam gąbkę do zlewu. Nie miałam już na nic siły. Kiedy znowu pojawiłam się w sypialni Ernest gdzieś poszedł.
Skoczyłam na łóżko i zaczęłam ściskać poduszkę między nogami a brzuchem. Nie wiedziałam co się dzieje, pierwszy raz aż tak mnie bolało.
Nie mogłam się wyprostować, a przy każdej próbie ból przeszywał nie tylko moja podbrzusze, ale promieniował na cały brzuch i tył pleców. Coś było serio nie tak.
-Ernest!-krzyknęłam. Chłopak pojawił się zaraz przy drzwiach i spojrzał na mnie przerażony.
-Co jest?
-Zawieź mnie do szpital-a, ter-az!-pisnęłam, a fale bólu przerywały słowa. Chłopak wziął mnie na ręce i wsadził do samochodu.

~~~~2 godziny później~~~~

Leżałam na szpitalnym łóżku, na wydziale ginekologicznym. Ernest siedział obok mnie i spoglądał co jakiś czas, patrząc czy wszystko jest ok.
Do sali weszło kilku lekarzy. Od razu chciałam się podnieść, ale kolejna fala bólu uderzyła we mnie ze zdwojoną siłą. Lekarka spojrzała na mnie z niejakim smutkiem czy współczuciem w oczach.
-Co się-dzieje?-wysyczałam.
Młody lekarz podszedł do mnie bliżej i usiadł na krześle obok, zdejmując szybko pomiar ciśnienia krwi i tętna.
-Kiedy ostatnio miesiączkowała pani?-usłyszałam damski głos. Odwróciłam głowę.
-Miesiąc, może dwa temu, ale to przez stres. To musiał być stres. Przecież mam okres teraz.-powiedziałam i oparłam się o poduszki za mną.
Kobieta położyła rękę na mojej i nachyliła się, żeby nawiązać ze mną kontakt wzrokowy. Powoli potrząsnęła głową.
-To nie był stres, była pani w ciąży.-powiedziała, a moje oczy rozszerzyły się.
-Niestety, ale w obecnej sytuacji będziemy zmuszeni usunąć macicę, nie możemy narażać pani zdrowia.-dodał lekarz, który siedział obok mnie i zapisywał coś na kartce.-Proszę tu podpisać.
-Co?! Nie!-krzyknęłam przerażona. Nie mogli mi tego zrobić, przecież tak bardzo chcę mieć kiedyś dziecko, własne dziecko.-Ernest!-popatrzyłam na niego ze łzami w oczach szukając ratunku.

<Ernest??>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy