sobota, 16 kwietnia 2016

Od Louis'a CD Charlotte

MOŻE OPROWADZĘ?
Kiedy lekarz zbadał moją nogę okazało się, że to nie było aż takie poważne na jakie wyglądało. Nie musiałem nosić gipsu. Założono mi jedynie bandaż i kazano oszczędzać tą nogę. Abym jej nie nadwyrężał dali mi kule. Westchnąłem, ale przyjąłem ją. Powolnym krokiem wyszedłem z gabinetu. Ciężko mi się tak chodziło. Musiałem się przyzwyczaić do kuli. Do tego za dwa tygodnie miałem przyjść tutaj na wizytę kontrolną. Westchnąłem znowu i rozejrzałem się po korytarzu. Nigdzie nie było Charlotte. Aż tak długo tam byłem? Wyciągnąłem z kieszeni telefon i spojrzałem na godzinę. Serio minęły ponad dwie godziny?! Aż tyle nawijał tamten lekarz. Westchnąłem jednak ruszyłem do wyjścia. Miałem nadzieję, że dziewczyna czekała na mnie przy samochodzie, bo dość ciężko byłoby mi iść do domu z tą nogą. Nagle zauważyłem Lotte.
-Hey Charlotte… - powiedziałem.
Nagle dziewczyna dała mi klucze od samochodu.
- Odwieź psy, są w boksie Macedonii. Jak dasz radę prowadzić jedną nogą… Przy ulicy Oaks 18 - wymamrotała słabym głosem.
Zamknęła oczy i położyła rękę na moim ramieniu.
- Proszę
Pokiwałem głową zgadzając się. Wymamrotałem jeszcze, że przyjadę później i skierowałem się do wyjścia. Szybko znalazłem samochód dziewczyny. Pojechałem nim do stajni. Nie powiem było mi trochę ciężej przez tą kostkę jednak dałem radę. Zabrałem psy dziewczyny z boksu konia. Przy okazji zabrałem także Abbysa. Zawiozłem wszystkie zwierzaki do domów. Następnie postanowiłem wrócić do szpitala sprawdzić co z dziewczyną. Nie minęło dużo czasu zanim znalazłem się na miejscu. Szybko wyszedłem z samochodu, zabrałem kulę i zamknąłem go. Podpierając się o przedmiot powolnym krokiem ruszyłem do wejścia. Po chwili znalazłem się na recepcji. Po kilku minutach dowiedziałem się, w której sali znajduje się Charlotte. Akurat kiedy dotarłem na dany korytarz zobaczyłem lekarza wychodzącego z pomieszczenia gdzie znajdowała się dziewczyna. Najszybciej jak pozwalała mi chora noga podszedłem do niego.
-Przepraszam pana… Mógłbym wejść do Charlotte - zapytałem niepewnie.
- No dobrze… Ale nie na długo… Musi odpoczywać - powiedział jedynie i pokazał mi gestem ręki abym wszedł.
Wziąłem głęboki wdech i zrobiłem to. Dziewczyna leżała na łóżku szpitalnym, patrząc się tępo w sufit. Podszedłem do niej i usiadłem na krześle stojącym obok, a kule oparłem o szafkę. Lotte spojrzała na mnie.
-Em hey… Co ci się właściwie stało? - wypaliłem nagle.

<Charlotte?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy