CO TY NA TRENING?
- Hej, będziesz ją jeszcze lonżować? Tak bez siodła, wiesz...żeby trochę się rozprężyła.
Spytałem podchodząc do dziewczyny.
- W sumie...ale pięć minut, bo już nie mam czasu.
Powiedziała i wzięła jakąś lonżę z batem. Ja mogłem spokojnie czekać na swoją klacz. Dodałem jeszcze, że ma później wypuścić Latte na padok. Pojechałem w międzyczasie w teren na Magnacie. Ogier nigdy nie był dostatecznie wybiegany, ach, ale przynajmniej coraz rzadziej się płoszy... Chociaż zdarzyło mu się kilka razy przez te dwie godziny w terenie. Wróciłem wieczorem. Latte Notte właśnie była wprowadzana przez którąś stajenną do boksu. Ja zaś rozsiodłałem Magenta i też wpuściłem konia do boksu.
***
Nazajutrz znów spotkałem się z Hailie. Tym razem Latte była już osiodłana...
<Hailie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz