Przez większość czasu siedziałam cicho, ale tego było za dużo.
-Spokój!-wydarłam się.-Jeśli zapomnieliście, to dalej jesteśmy pod szkołą, a mój samochód nie jest dźwiękoszczelny. Ernest, jedziemy, a ty, młody człowieku zastanów się co robisz, bo uwierz mi, 'laska' umie dać popalić, nawet takiemu małemu gnojkowi, który myśli że jest panem świata.-powiedziałam stanowczo.
-Jasn...
-Nawet nie kończ. Myślisz, że nie wiem jak to jest? Byłam bardzo podobna do Ciebie, spaprałam sobie życie i gdyby nie twój brat, dawno bym siedziała na ulicy, więc opanuj się i słuchaj mądrzejszych od siebie.-dokończyłam i odwróciłam głowę. Wzięłam kilka głębokich wdechów i spojrzałam za okno.
Nie powinnam siedzieć tyłem, przynajmniej nie kiedy jedziemy. Połknęłam ciężko ślinę, czując falę nudności. Wszystko przez tego małego... nie dokończę, uspokój się, przyzwyczai się.
~~~~
Zaparkowaliśmy pod wieżowcem i wysiedliśmy z samochodu. Razem z Ernestem podeszliśmy do bagażnika i zaczęliśmy wyciągać rzeczy.
-Ekhem, może pomożesz?-powiedziałam z wyrzutem do chłopaka.
Podniósł oczy ku górze, ale ostatecznie ociągając się wziął dwa pudła i podszedł do drzwi. Zaraz za nim weszliśmy z Ernem.
-Dzień dobry.-usłyszałam głos recepcjonisty. Skinęłam głową z uśmiechem.
-Dzień dobry.-odpowiedziałam.-Wiesz może, gdzie jest Anthony?
Anthony był moim concierge.
-Widziałam go gdzieś, chyba miał załatwić jakiś bal? Galę?
-Tak, tak. Maił odebrać sukienkę. Zadzwonię do niego.-powiedziałam z uśmiechem i kolanem podparłam pakunek rzeczy Michała.
-Pomogę Pani.-odwróciłam się, widząc młodą twarz portiera. Z uśmiechem wziął ode mnie rzeczy.-Zaraz przyjdę po resztę, proszę się nie męczyć.-powiedział biorąc jeszcze kilka od Michała i Ernesta.
Młodszy spojrzał lekko zdziwiony, ale po sekundzie jego twarz znów była obojętna i podszedł bliżej do mnie.
~~~~
Gdy wszystkie rzeczy były już w pokoju Michała, zjedliśmy kolację w końcu mogliśmy odetchnąć. Anthony odebrał wszystkie rzeczy i przyniósł mi do pokoju.
Wzięłam szybki prysznic i siadłam na łóżku, smarując nogi balsamem. Tym razem zasunęłam rolety. Usłyszałam zamykające się drzwi, a po chwili ciepłe ręce masowały moje ramiona.
Z uśmiechem wtuliłam się w mojego chłopaka i odetchnęłam.
-Uprzedzałem.-powiedział żartobliwie.
-Jeszcze wyjdzie na ludzi.-powiedziałam i odwróciłam się, siadając na kolanach chłopaka.
Rzuciłam ręcznik, którym okryłam się po wyjściu z łazienki, na ziemię i objęłam Ernesta rękami, całując go. Popchnęłam go tak, że leżał plecami na łóżku kiedy usłyszałam otwierające się szybko drzwi.
Podskoczyłam i spojrzałam w tamtą stronę. W drzwiach stał brat mężczyzny. Dopiero po kilkunastu minutach zdałam sobie sprawę że jest naga. Zakryłam się rękami.
-Wynocha!-wydarłam się.
<Ernest??(musiałam, miałam to w głowie od kiedy napisałaś, że z nami zamieszka XD)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz